niedziela, 20 grudnia 2015

W końcu wywołałem... i coś do posłuchania

Wywołałem w końcu negatywy, jakie naświetliłem podczas biennalowego spotkania ze mną, 24 listopada br. Obiecałem wówczas, że prześlę skan wysokiej rozdzielczości każdemu, kto jest na zdjęciu - proszę zatem o podanie adresów, na jakie mam przesłać. 
To, co poniżej to jest tylko podgląd, mój nieudolny skan wykonany na skanerze płaskim, zainteresowanym prześlę skan z „bębna”. Zrobiłem dwa naświetlenia, więc każdego proszę o dokonanie wyboru, jaki chce - pierwszy, czy drugi? Niestety, dopiero teraz widzę, że Swosiu kogoś zasłonił...
Tak, czy inaczej, bardzo miło wspominam tamten wieczór - za stworzoną atmosferę dziękuję wszystkim, którzy przyszli.


Zdjęcie nr 1
24.11.2015 Uczestnicy spotkania w Arsenale - Fot. Waldemar Śliwczyński 

Zdjęcie nr 2
Proszę o zgłoszenia na mejla: w.sliwczynski@wrzesnia.info.pl lub w Wiadomości z FB lub w komentarzu pod tym postem na tym blogu.

Przy okazji informuję, że byłem gościem Michała Nogasia w Radiowym Domu Kultury w Trójce. Rozmowa ma długość 6:16 min, a posłuchać ją można tu - http://www.polskieradio.pl/9/209/Artykul/1550313,8082-km-czyli-portret-tajemniczej-Warty

Nie trzeba słuchać całej audycji - po wejściu na stronę Trójki wystarczy kliknąć „Posłuchaj”: 




Byłem też w Poznaniu w Radio Merkury, gdzie w cyklu „Rozmowy po zachodzie” mówiłem o Warcie i o „808,2 km”. Audycji (prawie godzina!) można posłuchać tu: http://wrzesnia.info.pl/tematyczne/kultura/item/8240-warciański-projekt-w-kolejnym-radiu-audio

Radio Merkury, 17.12.2015 - z prawej Rafał Regulski

Na tym nie koniec - „Gazeta Wyborcza” z 18.12. umieściła „808,2 km” na liście rekomendowanych prezentów świątecznych:


„Gazeta Wyborcza” z 18.12.2015 

Najważniejsze, najciekawsze i najfajniejsze jest dla mnie to, co dzieje się u Wojtka Wilczyka na Hiperrealizmie - sami sprawdźcie: http://hiperrealizm.blogspot.com/2015/12/troche-statystyki-8082-waldemara.html?showComment=1450652773217#c7728976550352199182

A tu - przeczytajcie koniecznie:

Na razie tyle - już się nie przechwalam.




poniedziałek, 14 grudnia 2015

„808,2 km” - najlepszy prezent pod choinkę

Cena książki - 90 zł + koszty przesyłki
Kalendarz na 2016 „808,2 km” - 30 zł + koszty przesyłki
Zamówienia - z.kaczmarek@wrzesnia.info.pl

Książka dostępna jest też w księgarni Bookowski w CK Zamek w Poznaniu.


środa, 4 listopada 2015

Zapraszam na 9. Biennale Fotografii w Poznaniu



W następną sobotę, a dokładnie 14 listopada o godz. 17.00 rozpocznie się otwarcie tegorocznej edycji festiwalu. Jak już tu informowałem, biorę udział w jednej z trzech głównych wystaw Biennale - Eksploracje. Między naukowością a topografią - a także w jednej z wystaw towarzyszących Moja Wielkopolska - analog. Na pierwszej pokazuję fragment „808,2 km”, a na drugiej „Ziemię świętą?” o współczesnym Izraelu.


tył plakatu jak będzie można sobie zabrać na pamiątkę z wystawy w Arsenalu
Front plakatu
A oto oficjalna rozpiska Biennale - niech przemówią organizatorzy:

Wydarzenia 14 listopada:

12:00 – konferencja prasowa 9. edycji Biennale Fotografii (Galeria Miejska „Arsenał”) 14:00 – otwarcie wystawy „Widoki nieznanego – egzotyczne fotogramy ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej” (Pałac Działyńskich, oddział Biblioteki Kórnickiej PAN)


15:00 – wernisaż pierwszej wystawy głównej „Czasoprzestrzeń” oraz wystawy indywidualnej Vereny Blok – „I Smell Like Rain” (sale 102-104 i Galeria Fotografii pf w Centrum Kultury ZAMEK)


17:00 – wernisaż dwóch kolejnych wystaw głównych „Eksploracje. Między naukowością a topografią” oraz „Na wspak. O pochodzeniu gatunków” oraz ekspozycji „Realistic Travels” w Fotoplastykonie Poznańskim (Galeria Miejska „Arsenał”)


19:00 – promocja książki Waldemara Śliwczyńskiego „808,2 km” i spotkanie autorskie (Galeria Miejska „Arsenał”)

20:00 – wernisaż wystawy konkursu Poznań Photo Diploma Award 2015 (Słodownia, Stary Browar)


Konferencja prasowa poprzedzająca otwarcie 9. edycji Biennale Fotografii
Termin: 14 listopada (sobota) 2015, godz. 12:00 Miejsce: Galeria Miejska „Arsenał” w Poznaniu

Rozpoczynającą się 14 listopada 2015 r. dziewiątą edycję Biennale Fotografii w Poznaniu, którego głównym organizatorem jest Galeria Miejska „Arsenał”, a współorganizatorem – Centrum Kultury Zamek, poprzedzać będzie konferencja prasowa, informująca o tegorocznej formule Biennale. Podtytuł „Eksploracje” potraktowany został jako punkt wyjścia do artystycznej refleksji nad związkami fotografii z nauką i sposobami pojmowania otaczającego nas świata. Na rozmaite sposoby temat ten podjęty został w wystawach głównych, prezentowanych w Galerii Miejskiej „Arsenał” i Centrum Kultury Zamek: „Eksploracje. Między naukowością a topografią”, której kuratorem jest Sławomir Tobis, „Na wspak” opracowanej przez Patrycję Cembrzyńską i „Czasoprzestrzeń” kuratorowanej przez Martę Smolińską. Inne formuły, określenie nieoczywistych często relacji ujawniają wystawy towarzyszące prezentowane w trakcie Biennale Fotografii w kilkunastu miejscach w Poznaniu.

Na konferencji prasowej przekazane zostaną materiały prasowe oraz omówione najważniejsze wydarzenia, odbywające się w ramach Biennale Fotografii, trwającego do 13 grudnia 2015 r.


Wernisaż wystawy „Widok nieznanego – egzotyczne fotogramy ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej” – wystawy towarzyszącej 9. edycji Biennale Fotografii
Wernisaż: sobota, 14 listopada 2015, godz. 14:00
Miejsce: Pałac Działyńskich
Organizatorzy: Biblioteka Kórnicka PAN, Galeria Miejska „Arsenał”, Galeria Fotografii „pf”

Tuż po konferencji prasowej, która rozpoczyna 14 listopada pierwszy dzień 9. edycji Biennale Fotografii, odbędzie się otwarcie wystawy, wprowadzającej rys historyczny do tegorocznego tematu przewodniego Biennale – „Eksploracji”. Egzotyka i naukowo-dokumentacyjny charakter fotografii zaprezentowane zostanie za pomocą zdjęć ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej PAN, do których należą zdjęcia Konstantynopola Jamesa Roberstona wykonane w latach 1853-1854 oraz fotografie nabyte podczas podróży do Australii i Oceanii przez hr. Władysława Zamoyskiego.

Wernisaż wystawy „Czasoprzestrzeń” oraz wystawy indywidualnej Vereny Blok – „I Smell Like Rain”
Termin: 14 listopada (sobota) 2015, godz. 15:00 Miejsce: Centrum Kultury ZAMEK

Pierwszym wydarzeniem wernisażowym, w dniu otwarcia dziewiątej edycji Biennale Fotografii, będzie połączone otwarcie jednej z trzech wystaw głównych Biennale Fotografii pt. „Czasoprzestrzeń”, której kuratorką jest dr hab. Marta Smolińska, profesorka UAP oraz wystawy indywidualnej laureatki konkursu Poznań Photo Diploma Award 2013 – niderlandzkiej artystki Vereny Blok. W dawnych salach cesarskich oraz w Galerii Fotografii „pf” w Centrum Kultury Zamek obejrzeć można prace odnoszące się do tegorocznego hasła przewodniego Biennale Fotografii – „Eksploracje”.
Marta Smolińska do wystawy „Czasoprzestrzeń’ zaprosiła: Serkana Özkayę, Agatę Dobierską, Aleksandrę Ska, Jakuba Jasiukiewicza, Mateusza Ząbka, Lidię Kot, Jerzego Olka, Krzysztofa Kurłowicza, Michała Kałużnego, Michała Martychowca, Sebastiana Trzoskę i Wojciecha Ulmana. Do fizyki pojęcie czasoprzestrzeni wprowadził w 1908 roku Herman Minkowski, który nadał teorii względności elegancką i geometryczną postać. W ramach 9. edycji Biennale Fotografii termin ten funkcjonuje w kontekście sztuki, pokazując nie tylko jej związki z nauką, lecz również aspekt fascynującej estetyki, która rodzi się jako swego rodzaju „skutek uboczny” fotografowania różnych wymiarów czasoprzestrzeni. W centrum uwagi stoją zarówno planety i niebo, postrzegane jako makrokosmos, jak i wirusy czy bioformy eksponowane jako sygnały życia mikrokosmosu.
Artystki i artyści, zaproszeni do udziału w wystawie, na rozmaite sposoby dotykają kwestii wizualizacji wielowymiarowości czasoprzestrzeni, poruszając się w różnych technikach, związanych z fotografią. Prezentowane prace rozgrywają się w zagięciach i zakrzywieniach rzeczywistości, które nieoczekiwanie dają wgląd w makro- i mikrokosmos. Fotografia pozwala na skupienie uwagi na tym, co efemeryczne i niestałe, koncentrując naszą percepcję na czasoprzestrzennych procesach, zachodzących we wszechświecie.
Czy słońce może wyglądać jak czarna dziura? Dlaczego tak łatwo zahipnotyzować nas zdjęciami kosmosu? Czy są to estetyczne „samograje”, które uwodzą porażającym pięknem? Czy możemy jednocześnie widzieć dwa księżyce? Czy na pewno potrafimy odróżnić widok powierzchni planety od morskich fal czy kosmicznych mgławic? Czy w obszarze fotografii można otwierać nowe wymiary czasoprzestrzeni? Gdzie przebiega granica między makro- i mikrokosmosem? W jaki sposób fotografia i jej techniki umożliwiają nam zanurzanie się w czasoprzestrzenne uniwersum? Czy długi czas otwarcia migawki kreuje iluzję ruchu czy raczej typ obrazu, którego nigdy nie zobaczylibyśmy naszym nieuzbrojonym okiem?
Celem wystawy jest postawienie nie tylko powyższych pytań, lecz również refleksja nad kondycją medium fotografii i potencjałem zasobu jej technik wobec zagadnienia obrazowania pojęcia czasoprzestrzeni. Czy hipnotyzująca, wręcz kiczowata uroda spadających gwiazd, którą może dziś zarejestrować każdy posiadacz sprzętu fotograficznego dobrej klasy, przesadnie nie estetyzuje fotografii? A może czasem warto – właśnie dzięki obrazowaniu czasoprzestrzeni – dać się uwieść obezwładniającemu pięknu kosmicznych zjawisk?
Jednocześnie w Galerii Fotografii „pf” otwarta zostanie wystawa prac Vereny Blok pt. „I Smell Like Rain”, ściśle powiązana z jej konkursowymi, dyplomowymi pracami, które zyskały uznanie jury prestiżowego Poznań Photo Diploma Award 2013. Międzynarodowe jury w składzie: Irina Chmyreva, Karol Hordziej, Jesus Vilamajo, Mitro Kaurinkoski, Olivier Spillebout przyznało Grand Prix dyplomantce Królewskiej Akademii Sztuk w Hadze, która cykl zdjęć wykonała pod opieką Corinne Noordenbos. Zdjęcia wykonane zostały na Mazurach i odnoszą się do indywidualnego odbioru dzieciństwa artystki, która zazwyczaj spędzała wakacje właśnie na polskim pojezierzu. Tam Verena Blok poznała dwunastoletnią Natalię, która wskutek nieobecności matki była jedyną kobietą w rodzinnym domu, zamieszkałym przez ojca i jej czterech braci. Zdjęcia mają na celu uchwycić tę pozornie niezwykłą, ale zawsze trudną relację rodzinną, w której na młodej nastoletniej osobie spoczywa budowa domowej atmosfery, za którą odpowiadają dojrzałe
zwykle kobiety. W ramach cyklu „I Smell Like Rain” artystka eksploruje krajobrazy mazurskich jezior i lasów, czyniąc z nich przejmujące przedstawienia samotności i opuszczenia.


Verena Blok (rocznik 1990) ukończyła studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych (KABK) w Hadze w 2013 r. Obecnie kontynuuje studia magisterskie na kierunku Fotografia na AKV i St. Joost w Bredzie. W 2014 r. jej projekt „I Smell Like Rain” był prezentowany w Stedelijk Museum w Amsterdamie podczas prezentacji zbiorowej „On the Move: Contemporary Storytelling in Photography and Graphic Design” i w trakcie Transphotographiques w Lille (Francja). Jej najnowsza praca „Where Swans Meet” jest obecnie prezentowana w Het Nutshuis w Hadze. Verena Blok jest dokumentalistką, uwielbiającą ludzi i opowiadanie historii. Fotografuje ze sporą intuicją i woli podążać śladami swoich protagonistów. Postrzega siebie jako powieściopisarkę, dla której codzienne życie jest główną inspiracją, utrzymującą zarazem poziom samokontroli nad portretowaniem rzeczywistości. Obecnie w swoich pracach bada obszary więzi, przynależności, relacji, statusu społecznego, samotności i pożądania.

Wernisaż wystaw „Eksploracje. Między naukowością a topografią”,
„Na wspak. O pochodzeniu gatunków” oraz ekspozycji „Realistic Travels” w Fotoplastykonie Poznańskim

Termin: 14 listopada (sobota) 2015, godz. 17:00 Miejsce: Galeria Miejska „Arsenał” w Poznaniu
Dwie godziny po pierwszym wernisażu, odbędzie się połączony wernisaż dwóch kolejnych wystaw dziewiątej edycji Biennale Fotografii. O godzinie 17:00 dla zwiedzających udostępnione zostaną – wystawa „Eksploracje. Między naukowością a topografią”, której kuratorem jest dr Sławomir Tobis oraz „Na wspak. O pochodzeniu gatunków”, której autorką jest dr Patrycja Cembrzyńska. 
Tak odmienne fascynacje oraz doświadczenie naukowe pokazują dwa alternatywne, ale równie ekscytujące, spojrzenia na główną kwestię tegorocznej edycji Biennale Fotografii. W przypadku wystawy „Na wspak. O pochodzeniu gatunków” punktem wyjścia jest refleksja nad naturą i jej niedoskonałością, która uzewnętrznia się w obiektywie aparatu i uchwycona zostaje, by dostarczyć nam pewnej wiedzy o nas samych oraz ludzkim ciele. Stąd też do udziału w tym projekcie kuratorka zaprosiła Mata Collishawa oraz Pawła Bownika, którzy z niebywałym wyczuciem potrafili za pomocą fotografii obnażyć więź między ludzkim ciałem a światem roślin.

Wystawa główna „Eksploracje. Między naukowością a topografią” skupia się o wiele bardziej na związkach fotografii z medycyną, jak również stara się uchwycić zakorzenione w medium fotografii reguły, które powodują, że za pomocą aparatu możliwe jest oddanie doświadczenia, towarzyszącego obserwacji i analizie rzeczywistości. Poprzez niezwykle szeroką tematykę obnażone zostały rozmaite strategie naukowego podejścia do fotografii i rejestrowania za pomocą tej techniki zarówno świata zewnętrznego, jak i wnętrza człowieka, którego w inny sposób nie da się dostrzec.

Trzecią ekspozycją, która zostanie otwarta dla zwiedzających o godz. 17:00, będzie pionierski projekt artystyczny „Realistic Travels”, zrealizowany przez studentów drugiej pracowni fotografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu pod kierownictwem dra Jarosława Klupsia. Fotoplastykon – narzędzie niegdyś stanowiące stechnicyzowaną formę doświadczania odległych krain – stał się punktem wyjścia dla różnorodnych prób zmierzenia się z efektami trójwymiaru, łączącymi dziewiętnaste i dwudzieste stulecie z obecnym. Niezwykłe efekty udało się osiągnąć za pomocą zarzuconej jeszcze w XIX wieku techniki mokrego kolodionu, podobnie jak w przypadku twórczego przekształcenia map, dostępnych za pomocą portalu Google Maps. Dzięki połączeniu tak rozmaitych technik rejestracji obrazu, stworzono cykl stereofotografii, ściśle dopasowany do artystycznego przeznaczenia Fotoplastykonu Poznańskiego.

Promocja książki Waldemara Śliwczyńskiego „808,2 km”
Termin: 14 listopada (sobota) 2015, godz. 19:00 Miejsce: Galeria Miejska „Arsenał” w Poznaniu
Artysta: Waldemar Śliwczyński
808, 2 km. Ta informacja stanowiła punkt wyjścia dla Waldemara Śliwczyńskiego, który w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, zrealizował swój projekt dokumentacyjny, prezentujący bieg trzeciej pod względem długości rzeki w Polsce. Taką bowiem długość od źródeł w Kromołowie po ujście w okolicach Kostrzyna ma Warta, płynąca najpierw szeroką doliną od źródeł po przełom przez jurajskie pasmo Wyżyny Krakowsko–Częstochowskiej. Pierwotnie czysty strumyk w okolicy Huty „Zawiercie” zmienia swoje oblicze na, niestety, o wiele bardziej zanieczyszczony. Waldemar Śliwczyński towarzyszył tej strudze, która przekształca się z kilometra na kilometr w szeroką rzekę, przyglądając się jej m.in. w Myszkowie, Częstochowie, Sieradzu, Uniejowie, Działoszynie, Ciążeniu, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim oraz Kostrzynie. Autorowi w tym projekcie współtowarzyszyli Jolanta Śliwczyńska, Tomasz Wojciechowski, Aleksandra Śliwczyńska-Kupidura, Krzysztof Liberkowski oraz Artur Kopik. Efektem całego projektu są nie tylko zdjęcia, prezentowane na jednej z wystaw głównych 9. edycji Biennale Fotografii: „Eksploracje. Między naukowością a topografią”, ale również pełna znakomitych zdjęć publikacja, która zaprezentowana zostanie w dniu otwarcia Biennale.

Wernisaż wystawy konkursu Poznań Photo Diploma Award 2015
Termin: 14 listopada (sobota) 2015, godz. 20:00 Miejsce: Słodownia, Stary Browar, Poznań
Artyści: Franciszek Ammer, Tomas Chadim, Anna Grzelewska, Lena Jakubčáková, Vendula Knopová, András Ladocsi, Ksenia Les, Lena Lukačovičová, Megan Moore, Moritz Küstner, Nikita Shergill, Michał Sierakowski, Zuzana Sramkova, Jana Sturdikova, Imrich Veber, Aleksandra Walków, Katarzyna Wąsowska, Maja Wirkus, Piotr Zbierski, Marta Zgierska
Kuratorzy: prof. Andrzej P. Florkowski, mgr Anna Kędziora
Wystawą towarzyszącą 9. edycji Biennale Fotografii jest Poznań Photo Diploma Award 2015, która jest już trzecią odsłoną prestiżowego międzynarodowego konkursu, organizowanego przez Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu. Celem konkursu jest prezentacja i promocja najlepszych dyplomów licencjackich i magisterskich, w obszarze fotografii, z całego świata. Poznań stanowi najistotniejszy ośrodek edukacji fotograficznej w Polsce, a artystów operujących tym medium kształci się w stolicy Wielkopolski już od 1919 r. Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu chlubi się czterdziestoletnią tradycją i doświadczeniem w zakresie edukacji w dziedzinie współczesnej fotografii. Towarzysząc 9. edycji Biennale Fotografii w Poznaniu, uznawanej za jedno z najważniejszych wydarzeń fotograficznych w Polsce, trzecia edycja Poznań Photo Diploma Award 2015 daje uczestnikom możliwość, by zaprezentować swoje prace szerszej publiczności oraz profesjonalistom. Najlepsze dyplomy wybrało niezależne, międzynarodowe jury, składające się z ekspertów w zakresie współczesnej fotografii, w tym dyrektorów festiwali fotograficznych, krytyków i kuratorów. W tym roku w skład jury weszli: Micheala Bosakova, Zippora Elders, Markus Hartmann, Jesus Vilamajo i Natalia Lloreta oraz Adam Mazur. Finalistami konkursu zostali przedstawiciele polskich, europejskich i północnoamerykańskich środowisk artystycznych: Franciszek Ammer (Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi), Tomas Chadim (Uniwersytet Śląski w Opawie), Anna Grzelewska (Uniwersytet Śląski w Opawie), Lena Jakubčáková (Uniwersytet Śląski w Opawie), Vendula Knopová (Uniwersytet im. Tomasa Baty w Zlinie), András Ladocsi (Uniwersytet Sztuki i Projektowania im. Laszlo Moholy-Nagy w Budapeszcie), Ksenia Les (Wyższa Szkoła Zawodowa w Bielefeld), Lena Lukačovičová (Akademia Sztuk Pięknych i Projektowania w Bratysławie), Megan Moore (Uniwersytet Concordia w

Montrealu), Moritz Küstner (Wyższa Szkoła Zawodowa w Hanowerze), Nikita Shergill (Uniwersytet Sztuk Twórczych w Rochester), Michał Sierakowski (Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu), Zuzana Sramkova (Uniwersytet w Ostrawie), Jana Sturdikova (Uniwersytet Śląski w Opawie), Imrich Veber (Uniwersytet Śląski w Opawie), Aleksandra Walków (Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu), Katarzyna Wąsowska (Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu), Maja Wirkus (Wyższa Szkoła Artystyczna w Kassel), Piotr Zbierski (Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi), Marta Zgierska (Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi). 

sobota, 19 września 2015

„808,2 km” na finiszu, książka już się robi...

Działoszyn - dopłynęli do mety spływu...
Miło mi donieść Państwu, że dopłynąłem wreszcie do ujścia wiekopomnego projektu o Warcie, a właściwie o przyjemnościach analogu. Zakończyłem fotografowanie, wywoływanie negatywów i skanowanie wglądówek. Obecnie wszystkie teksty i moje nieudolne skany z negatywów na skanerze płaskim (bez cudowania z ustawieniami, „na defoltach” i bez późniejszej obróbki) są już gotowe i można projektować książkę. Jednocześnie z projektowaniem (jak zwykle robi to Tomek Wojciechowski, mój nadworny grafik) trwa skanowanie właściwe na skanerze bębnowym (jak zwykle, robi to Krzysiu Liberkowski). Jak zatwierdzę skład książki, skany się po prostu podmieni i będzie git.
Muszę jeszcze wybrać zdjęcia backstagowe, które w większości robiła moja żona, ponieważ musicie wiedzieć, że fotografie „artysty przy pracy” będą integralną częścią całości, podobnie jak mój „Pamiętniczek z fotografowania”.


Jeziorsko - byliśmy tu kilka razy, latem woda „zakwitła”, więc wszelka żegluga, kąpiele etc. na wschodnim brzegu zbiornika całkowicie ustały...

Żeby przekonać się, jak wielkim przedsięwzięciem jest „808,2 km”, przytoczę fragment książki. Nazwałem go „Metryczka projektu”:

Nazwa projektu: 808,2 km, czyli od źródeł do ujścia Warty
Numer projektu: 1/2014/2015
Placówka badawcza: Wydawnictwo Kropka Jolanta i Waldemar Śliwczyńscy, Września
Szef projektu: Waldemar Śliwczyński
Współpraca: Jolanta Śliwczyńska (backstage), Tomasz Wojciechowski (design), Aleksandra Śliwczyńska-Kupidura (print, PR), Krzysztof Liberkowski (ScanMate 3000), Artur Korpik (wydruki kontrolne)
Cele badawcze:
  • dokumentacja fotograficzna przebiegu Warty przez większe i mniejsze miejscowości
  • sprawdzenie jaka ta rzeka jest, jak wygląda od źródeł do ujścia
  • pokazanie aktywności ludzi na brzegach i w wodach, także w śladach tych aktywności
  • próba odpowiedzi na pytanie o to, czym w 2015 roku była Warta dla ludzi, którzy z niej „korzystają”?
  • czy fotografia analogowa może nadal być źródłem przyjemności?
Metoda główna: Obserwacja, kadrowanie, pomiar światła, naświetlenie analogowej błony światłoczułej, wywołanie negatywu oraz odbitki na papierze fotograficznym
Metoda pomocnicza: rozmowy z tubylcami i przybyszami okazjonalnymi
Sprzęt zdjęciowy:
kamera Wisner Technical Field nr 902 format 5 x 7 cala
obiektyw standardowy 210 mm
kasety Fidelity Elite
statyw Ries
światłomierz Gossen Lunasix 3
iPhone 5S (backstage)
namiot do wymiany błon w kasetach w plenerze
wężyk spustowy pneumatyczny 5-metrowy firmy Kaiser 
Sprzęt ciemniowy:
koreks Jobo Drum Expert 3006
maszynka do kręcenia koreksu - wyrób rzemieślniczy Romana Bochnaka
powiększalnik Durst Color Laborator 138
maskownica Kaiser promask 50/60
zegar ciemniowy Viponel
kuwety 50x60 cm
szyby 60x70 cm do suszenia odbitek, 4 mm Firmy Szklarskiej Komorowicz Września
termometr Kaiser Precision Thermometer
szczypce, wałek, szmatki, menzurki, itd - różni producenci 
Skanery:
ScanMate 3000 - bębnowy (do książki)
Epson Perfection V750 Pro - płaski (wglądówki)
Materiały, chemia:
błony Ilford FP4+
wywoływacz do negatywów Adox APH-09 (dawniej Agfa R09)
przerywacz Ilfostop (filmy i papier)
utrwalacz Ilford Rapid Fixer (filmy i papier)
zwilżacz - Ilford
papier - Ilford Multigrade IV
wywoływacz - Ilford Bromophen
papierowa taśma klejąca
Ilość naświetlonych błon fotograficznych:
350 szt.
Ilość godzin spędzonych w ciemni:
wywoływanie negatywów - ok. 80 godzin
wywoływanie, suszenie, docinanie, retuszowanie odbitek - ok. 100 godzin
Przejechane kilometry:
7534 km
Miejscowości, w których wykonano fotografie (kolejność - od źródeł do ujścia): Zawiercie Kromołów, Myszków, Poraj, Częstochowa, Działoszyn, Sieradz, Jeziorsko, Uniejów, Koło, Konin, Sławsk, Ląd nad Wartą, Ciążeń, Pyzdry, Nowa Wieś Podgórna, Czeszewo, Orzechowo, Dębno, Nowe Miasto nad Wartą, Śrem, Rogalinek, Puszczykowo, Poznań, Czerwonak, Oborniki Wlkp., Obrzycko, Wronki, Sieraków, Międzychód, Skwierzyna, Santok, Gorzów Wlkp., Kostrzyn nad Odrą.
Ilość termosów z kawą wypitych w podróży:
64 szt.
Ilość kanapek zjedzonych w podróży:
288 szt.
Budżet:
Koszty materiałowe - 7 000 zł
Kilometrówka - 7534 km x 0,84 zł = 6 328,56 zł
Robocizna w ciemni - 180 x 15 zł = 2 700 zł
Robocizna przy skanowaniu - 5 000 zł
Książka - 25 000 zł
Oprawa (Jacek Menes) - 2 000 zł
Razem - 48 328,56 zł (bez honorarium dla fotografów!)
Stopień osiągnięcia celów badawczych: 99%
Uwagi: bardzo łagodna zima i znikoma ilość śniegu spowodowały, że w zestawie mało jest zdjęć zimowych; lato 2015 przyniosło suszę, co między innymi skutkowało rekordowo niskimi stanami wody, co z kolei zmniejszyło żeglugę i w ogóle ruch na wodzie.

Jeziorsko - widzicie mnie na „ostrodze” rzeki, jak ryzykuję życie, żeby zrobić dla Was piękną fotografię?
Jak już wielokrotnie sygnalizowałem, wystawa, premiera książki oraz spotkanie autorskie odbędą się podczas Biennale Fotografii w Poznaniu, 14 listopada br. Czyli za kilka tygodni... Czasu jest bardzo mało, ale damy radę. Mam nadzieję, że damy radę. 

Muszę też zadbać o finanse całego przedsięwzięcia, ponieważ niestety forsa mi z nieba nie spada, więc za parę dni zacznę rozsyłać do wszystkich urzędów gmin, powiatów i województw, przez które płynie Warta, oferty na „wejście do projektu” i dofinansowanie mojego przedsięwzięcia. Przygotowałem dla nich cały „pakiet korzyści” z ofertą zakupu książek i skanem w wysokiej rozdzielczości jednej fotografii z ich terenu wraz licencją na nieodpłatne dowolne wykorzystanie, na czele. Sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie.

Jestem bardzo zadowolony z tego co zrobiłem, z zestawu, który powstał. Składa się ze zdjęć pojedynczych, ale głównie z panoram dwuelementowych. Są też trzyelementowe, a nawet czteroelementowa. „Pamiętniczek z fotografowania” w moim zamierzeniu miał zdać sprawę z moich intelektualnych i artystycznych zmagań z koncepcją na fotografowanie, a także opowiedzieć o przygodach w plenerze i w ciemni, o błędach, jakie popełniałem i o radościach jakie przeżywałem przez ostatnie miesiące. Chciałem, aby „808,2 km” było nie tylko do oglądania, ale też do czytania. Fotografie, jakie tutaj prezentuję, to nie te same fotografie, jakie znajdą się w książce i na wystawie, w rzeczywistości zostaną zaprezentowane w nieco innej postaci, więc to, co tu widzicie traktujcie tylko jako wglądówki. 

Ciążeń - jeden z ulubionych singli - krówki jadą rano na drugi brzeg na pastwisko: cóż za metafora losu Polaka-tułacza (a ostatnio uchodźców i imigrantów ekonomicznych) - za chlebem, za wielką wodę, na nieznany ląd, gdzie czeka wielka niewiadoma.

Poznań - jedna z ulubionych panoram 2-elementowych, młodzi imprezują nad Wartą w Kontener Art

Kostrzyn nad Odrą - ulubiona „trójeczka”: ujście Postomi do Warty (z lewej)
To na dzisiaj tyle. Już zapraszam w listopadzie do Poznania, do Arsenału i do Zamku, gdzie ma być spotkanie autorskie. Na razie przede mną mnóstwo pracy, z wywoływaniem odbitek włącznie. To będzie jazda! Wyobrażacie sobie oprawione w jedną ramę i jedno passepartout trzy odbitki 50x60 cm? Oczywiście odbite na barycie! Jak tylko przyjedzie zamówiony papier, zamykam się w ciemni na kilka dni. Żadne wino (nawet czerwone!) czy wódeczka nie będą mi potrzebne, bo i bez tego już jestem pijany. 






cdn...





wtorek, 21 lipca 2015

Kwartalnik Fotografia - jakby nr 40!

Mam dla wszystkich fanów i Czytelników „Kwartalnika Fotografia” ciekawą, jak mniemam, informację i propozycję. 
Otóż, powstaje książka o historii tego pisma. Jej autorem jest Krzysztof Szymoniak, który podszedł do sprawy i naukowo i literacko. Oprócz eseju historycznego zbierającego wszystkie istotne fakty z życia pisma, w publikacji znajdzie się indeks rzeczowy 39 numerów, jak również indeks wszystkich fotografów, których zdjęcia ukazały się w czasopiśmie i indeks autorów tekstów. Wielką wartością książki będą również szczere rozmowy z autorami, którzy współpracowali i współtworzyli KF lub w inny sposób oddziałali na jego zawartość i wygląd. Jest też długa rozmowa ze mną jako wydawcą i redaktorem. Książka będzie bogato ilustrowana najlepszymi fotografiami, jakie ukazały się przez 13 lat istnienia pisma. Będą w niej też pewne niespodzianki.

Ostateczny kształt książki nie jest jeszcze zamknięty, dlatego - i to jest moja propozycja dla Czytelników i sympatyków „KF”-u - przysyłajcie swoje opinie o piśmie, wspomnienia, uwagi itp. Nie chodzi o laurki, więc nie krępujcie się też i jeśli chcecie, to piszcie krytycznie. Najciekawsze merytorycznie teksty (koniecznie podpisane prawdziwym imieniem i nazwiskiem) znajdą się w książce. Terminy są jednak napięte - czekam do końca sierpnia br. 
Teksty proszę przesyłać na mój adres w.sliwczynski@wrzesnia.info.pl.
Proszę również o deklarację, wstępną, nie zobowiązującą, kto chce zamówić książkę. Potrzebne nam to będzie do oszacowania nakładu - nie stać nas na drukowanie „na magazyn”, wydrukujemy tylko trochę więcej niż będzie zamówień. Cena będzie wynosiła 50-60 zł. Ukaże się za kilka miesięcy - nie chcę w tej chwili składać żadnych deklaracji.

Myślę, że jako kompendium wiedzy o „KF”, książka będzie świetnym podsumowaniem dla wszystkich, którzy zbierali „KF” i mają go w domowych bibliotekach, będzie to jakby 40. numer „Kwartalnika Fotografia”.
Waldemar Śliwczyński, Krzysztof Szymoniak 

czwartek, 18 czerwca 2015

Kolekcja Wrzesińska - zmiana kuratora

Mogę już oficjalnie, wszem i wobec i każdemu z osobna, oznajmić, że nie jestem już kuratorem Kolekcji Wrzesińskiej. Zrezygnowałem. Nie na złość, czy na znak protestu, ale po prostu dlatego, że chcę swój bezcenny czas, a nie wiadomo ile mi go zostało, poświęcić na moją fotografię, na twórczość własną, jak to się mówi
Łatwo zauważyć, że ta decyzja jest dalszym ciągiem wcześniejszej decyzji, a mianowicie decyzji o zaprzestaniu wydawania „Kwartalnika Fotografia” (oficjalnie - zawieszenia wydawania, bo może znajdzie się ktoś kto zechce go wydawać). Redukuję się. Zrezygnowałem również z działalności w ogólnopolskim Stowarzyszeniu Gazet Lokalnych, gdzie 7 lat byłem wiceprezesem. Postanowiłem swoją działalność fotograficzną skupić na tym co, najprzyjemniejsze - na uprawianiu fotografii. 
Jestem jednak na tyle odpowiedzialnym kuratorem, że nie zostawiłem Kolekcji bez kuratora. Zaproponowałem burmistrzowi Wrześni na swojego następcę Karola Szymkowiaka, świeżo upieczonego za przeproszeniem: członka ZPAF-u. Karol wcześniej podpisywał się jako Karol Gustaw Szymkowiak i może ktoś go pamiętać właśnie pod takimi personaliami. Dał się też poznać jako członek nieformalnej grupy Fotodialog, która od paru lat organizuje we Wrześni cykliczną imprezę fotograficzną. Życzę Karolowi wielu sukcesów, obiecałem mu też wsparcie, jeśli takowego będzie potrzebował.
Na zakończenie mojego kuratorowania na wrzesińskim rynku otworzyłem w piątek, 12 czerwca br. szósty wernisaż Kolekcji, czyli wystawę „Kapitał” Katarzyny Majak. Tradycyjnie, już po raz trzeci z rzędu podczas mojego przemówienia zaczął padać deszcz! Później - już w Muzeum Regionalnym - poprowadziłem jeszcze spotkanie autorskie z Kasią i... tyle. Stałem się byłym kuratorem Kolekcji Wrzesińskiej. Karol na następnego autora wybrał Adama Lacha.

sobota, 23 maja 2015

Warta Topografia lokalności - Kolektyw Fotograficzny Świetlica

Do 17 maja br. w Galerii Skarbczyk w Jarocinie wisiały niezwykłe fotografie otworkowe. Oto krótka historia ich powstania, najlepiej jak opowie o tym Witek Jagiełłowicz, jeden z członków Świetlicy (mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie, że cytuję go bez pytania o zgodę z mejla):

Panoramy, które znalazły się w Jarocinie pochodzą z 2011 r. i dotyczą dwóch realizacji "Warta topografia lokalności" (Oborniki,Obrzycko,Wronki,Sieraków i Międzychód)  oraz  "Zobaczyć niewidoczne, zabawy fotograficzne" (Konin).
Jest to pierwszy etap większego projektu (nie cierpię tego słowa) dotyczącego tzw. „Wielkiej Pętli" , niestety względy finansowe nie pozwalają nam na realizację w tej chwili.
Tą samą metodą w latach 2009-2013 fotografowaliśmy również Poznań, w tym czasie wykonaliśmy kilkadziesiąt fotografii w formatach od 1X1,5m  do 1x2,5m. Większość to negatywy wykonane na papierze barytowym (PE jest zbyt kontrastowy), kilka wywołaliśmy jako wprost pozytywy ale odwrócenie stron zwłaszcza przy architekturze jest dość problematyczne.
Wykorzystywaliśmy głównie stare papiery (spadek kontrastu i zadymienia przy negatywach papierowych mają pozytywne znaczenie) niestety wykorzystaliśmy wszystkie znane nam źródła starych rolek i od jakiegoś czasu zmuszeni jesteśmy robić negatywy i kopie stykowe na świeżym papierze głównie to barytowa Foma. Do kopii stykowych skonstruowaliśmy specjalną kopioramkę (raczej kopioramę) 120x260cm. 
 





Muszę przyznać, że bardzo spodobały mi się te fotografie - raz: bo Warta, dwa: bo analogowo, trzy - bo czarno-biało, cztery - bo panoramy, pięć - bo duży, a właściwie - bardzo duży! - format. Właściwie powinienem jeszcze dodać - po szóste: klasyczny odrealniony klimat. 

Wielkość ma znaczenie - jak pisze w ulotce towarzyszącej wystawie Bogusław Biegowski - Nadwarciańskie panoramy wielkopolskich miast zostały wykonane w najprostszy sposób. Wielką skrzynią z małym otworkiem - Camera Obscura. Fotografia to manichejska opozycja. Negatyw i pozytyw. Archaiczne misterium soli srebra. Prymitywna technologia. Szamański rytuał. Zatrzymanie czasu.

Fotografie wykonali: Radosław Anger, Bogusław Biegowski, Wojciech Haremza, Witold Jagiellowicz, Przemysław Loba, Marcin Męczyński.

czwartek, 14 maja 2015

„Święta wojna” Photo Book Of The Year 2014 na Grand Press Photo 2015


Od kilkunastu lat branżowy miesięcznik „Press” organizuje konkurs fotograficzny Grand Press Photo, w którym w kilku kategoriach nagradzane są dzieła fotoreporterów. W tym roku po raz pierwszy pojawiła się nowa kategoria - najlepsza książka fotograficzna. Parę tygodni temu zadzwonił do mnie Andrzej Skworz, naczelny miesięcznika i zapytał, czy nie wiem jakie ciekawe książki fotograficzne wyszły w 2014 w naszym kraju, czy nie mógłbym czegoś rekomendować lub zgłosić do konkursu? - Chodzi nie tylko o jakość fotografii, ale też o coś ciekawego edytorsko - rzucił.
Od razu pomyślałem o „Świętej wojnie” Wojtka Wilczyka (pisałem o niej tu - http://sliwczynski.blogspot.com/2014/12/swieta-wojna-czyli-kogo-oskarza-wojtek.html), ale głównie z powodu jakości samej fotografii, całego cyklu, tematu niż z powodu wyjątkowego projektu graficznego, czy świetnej poligrafii. Pod tym względem książka Wojtka jest dość zachowawcza. 
Tak czy inaczej - zadzwoniłem do Wojtka, żeby poinformować go tym konkursie. Widać go przekonałem, bo jego wydawnictwo Atlas Sztuki zdecydowało o wysłaniu zgłoszenia. No i dzisiaj okazało się, że było warto! Wojtek jest bardzo szczęśliwy, a ja... razem z nim! Dobry dokument zawsze się obroni.

sobota, 9 maja 2015

Byłem u źródeł... Warty!


Zawiercie Kromołów... tutaj pod widoczną za moimi plecami kapliczką św. Jana Nepomucena wytryska źródło Warty (jedno z dwóch - to ważniejsze)

Kto by pomyślał, że całkiem pokaźna rzeka, jaką znamy chociażby z Poznania czy Gorzowa Wlkp. swoje początki ma... w mieście! Przy ruchliwym skrzyżowaniu. Główne źródło to krystalicznie czysta woda, natomiast drugi ciek, jaki łączy się z pierwszym jakieś 60-70 metrów dalej, wygląda mi na ściek, który zbiera brudy z okolicznych posesji. Chociaż może się mylę i może niesłusznie oskarżam Bogu ducha winnych mieszkańców, bo przyznaję - nie śmierdzi srajami.
Docierając do Zawiercia zakończyłem swoją podróż w górę rzeki - zaliczyłem po drodze prawie wszystkie większe miejscowości: Myszków, zbiornik Poraj (muszę tam wrócić, żeby powtórzyć jedno ujęcie - patrz niżej), Częstochowę, a dalej Sieradz i Uniejów. Pozostał mi jeszcze Działoszyn. Teraz czas na wszystko co poniżej Międzychodu - czyli Gorzów Wlkp. oraz ujście w Kostrzynie nad Odrą. 




Między Zawierciem a Myszkowem utworzono wielki, piękny zalew - Poraj (herb Porajów jest herbem Wrześni!). Kiedy tam dotarliśmy - oprócz mnie: Jola i Ola - zerwała się wielka ulewa z błyskawicami i grzmotami. Powinienem przeczekać, ale jakoś nie miałem na to ochoty, więc mimo wszystko rozstawiłem statyw, ukochanego Wisnera. Miałem nadzieję, że zaraz przestanie padać, ale nic z tego - ściemniło się jeszcze bardziej, a deszcz przybrał na sile, pojawił się też niemal huraganowy wiatr. Fotografowałem w zasadzie na ślepo, na czuja, nie zmierzyłem nawet światła, uznając, że poprzedni pomiar, jeszcze sprzed ulewy po uwzględnieniu korekty (jedna działka przesłony), będzie dobry. Nie podejrzałem dobrze obrazu, choć uwzględniłem wskazania poziomic, jakie zamontowane na stałe są w kamerze. Także obrót kamery zrobiłem na oko, bez podglądania matówki. Chciałem po prostu jak najszybciej znaleźć się znowu w suchym i ciepłym samochodzie... (na moim profilu na FB zamieściłem filmik, jaki nagrała Ola, gdy fotografowałem w deszczu - https://www.facebook.com/waldemar.sliwczynski).
Kamera (i ja!) kompletnie przemokła - na szczęście jest tylko z drewna, stali i płótna, nie zawiera żadnej elektroniki, ani nawet elektryki, więc po wyschnięciu woda nie pozostawiła żadnych śladów. Gorzej z jedną z kaset, w których były błony właśnie z Poraja. Jedna z nich zamokła i... przykleiła się do podłoża, a przy tym szyberek za żadne skarby nie chciał się ruszyć. Stanąłem przed dylematem - kogo ratować: matkę (kasetę) czy syna (negatyw). Oczywiście wybrałem dziecko, rozwaliłem kasetę (w całkowitej ciemności!), wywołałem i... okazało się, że negatyw ucierpiał i nic z niego nie będzie! No cóż, i tak bywa.

Powoli zaczynam robić odbitki, wczoraj przyszedł zamówiony papier, świeżutki, pachnący. Matowy Ilford 50x60 cm. Wywołam go w nieocenionym Bromophenie, wysuszę na szybie. Dam do oprawy Jackowi Menesowi. Grube passepartout, czarna ramka. Będzie smacznie.

niedziela, 29 marca 2015

„Z pogranicza” - dobra fotografia!

Z pogranicza, pod red. Sławomira Tobisa, Czarnków/Drawsko 2014

Niedawno w poczcie znalazłem niewielką paczuszkę, a w niej książkę, na którą czekałem od wielu miesięcy. „Z pogranicza” to książkowy ślad plenerów fotograficznych, które organizował Sławek Tobis (autor bloga Tobisologia - http://blog.tobis.pl). Osobliwością plenerów Sławka było miejsce przesiąknięte historią, dodajmy od razu historią polsko-niemiecką, ponieważ na skraju puszczy noteckiej (nadnoteckiej?) w okresie międzywojennym przebiegała granica Rzeszy i Rzeczypospolitej. Pamięć o tamtych czasach - z nieśmiertelną anegdotą o chłopie, który dom i wychodek miał po dwóch stronach granicy, więc był pod szczególnym nadzorem pograniczników, którzy dla hecy czasem odmawiali mu „wizy”, a czasem nie - jest na tych terenach nadal bardzo silna. Sławek, który ma domek letniskowy w Marylinie, wrósł silnie w miejscowe klimaty, zaprzyjaźnił się z wieloma ludźmi, także z władzami. Pewnego razu wpadł na pomysł, żeby przy pomocy tychże władz zapraszać różnych fotografów, którzy w zamian za gościnę, zrobią tu po kilka fotografii. 
Pomysł „chwycił” i powstał zbiór fotografii, którego pozazdrościć może wiele większych ośrodków. O „mocy” zbioru decydują nazwiska fotografów. Niektórzy byli raz, inni parę razy. Wymienię wszystkich, jacy znaleźli się w książce (kolejność - według książki): Stanisław J. Woś, Tomasz Wiech, Sławomir Tobis, Marek Szyryk, Magda Hueckel, Grzegorz Jarmocewicz, Michał Zieliński, Sławoj Dubiel, Wojciech Beszterda, Karolina Jonderko, Tomasz Michałowski, Zbigniew Muziewicz, Bogdan Konopka, Michał Sita, Waldemar Śliwczyński, Wojtek Sienkiewicz, Agnieszka Rays, Marcin Sudziński, Maciej Kuszela, Przemysław Pokrycki, Michał Zieliński.
Jeszcze raz okazuje się, że ilu fotografów, tyle fotografii, rzeczywistość mniej więcej ta sama, a dzieła zupełnie różne. Co powiedzieliśmy o niegdysiejszym pograniczu? Nie wiem. I nie szukałbym w naszym fotografowaniu elementów wspólnych. Każdy zwrócił uwagę na coś innego, każdy znalazł też coś innego, jedni szukali ludzi, drudzy śladów niemieckiej przeszłości, inni - przyrody, puszczy... itd. 
Bardzo miło wspominam pobyt w Piłce. Było lato 2010, mieszkaliśmy na plebanii, a oprócz mnie był Maciek Kuszela, Sławoj Dubiel, Grzesiek Jarmocewicz, no i oczywiście Sławek Tobis. Dnie wypełnione były fotografowaniem i rozmowami o fotografii. Swój udział postanowiłem wykorzystać przede wszystkim do „poszerzania świadomości” - bardzo chciałem poznać sposób pracy kolegów, zwłaszcza ich cyfrowe zabiegi postprodukcyjne. Zobaczyłem też na własne oczy, że może istnieć cyfrowa fotografia otworkowa... Tego świata w zasadzie nie znałem, co najwyżej o nim słyszałem. Dlatego też udzielił mi się nastrój „eksperymentatorski” i wykonałem kilka fotografii, które deformowały obraz, czego wcześniej nie robiłem. Miałem cambo 4x5 cala oraz - dopiero od paru dni! - wisnera 5x7. Tego ostatniego dopiero uczyłem się, także w sensie technicznym. Owo odrealnienie obrazu uzyskałem poprzez pochyły. To była zabawa, sprawdzenie siebie i eksperyment, który miał dać odpowiedź na pytanie: a może pójść tą drogą? Może warto porzucić realizm rodem z f64? Oto próbka:



Która fotografia lepsza? Rzecz gustu, ja postanowiłem nie deformować i pozostać przy stylistyce ortodoksyjnie realistycznej. Nie znaczy to, że nie podobają mi się nieostrości na pierwszej fotografii...

Tak, czy inaczej, to, czego dokonał Sławek ze swojego Marylina, zasługuje na szacunek. Zadbał również o to, żeby pokazać fotografie z pogranicza w „dobrych” miejscach - na Fotofestiwalu w Łodzi (2010), na Biennale Fotografii w Poznaniu (2011), na festiwalu Interfoto w Białymstoku (2013). Chwała mu też za to, że doprowadził do wydania książki, że był upierdliwy na tyle, że mu nie odmówili: wójt Drawska, burmistrz Czarnkowa, no i marszałek Wielkopolski. To wydawnictwo już przechodzi do historii.

wtorek, 24 marca 2015

Jest już termin wystawy Katarzyny Majak we Wrześni

Kolejna odsłona Kolekcji Wrzesińskiej, czyli projekt Katarzyny Majak, rozpocznie się na wrzesińskim Rynku 12 czerwca 2015 o godz. 17.00. Już dziś serdecznie zapraszam na wernisaż, podczas którego będzie można porozmawiać z autorką, a także zapoznać się z książką, która tego dnia będzie miała swoją premierę.
Jako kurator Kolekcji Wrzesińskiej przygotowuję pewną niespodziankę, która dla wielu osób będzie zaskakująca. Nic więcej na ten temat nie powiem, proszę o cierpliwość do 12.06. Oprócz niespodzianki, na wernisażu Kasi, ogłoszone będzie nazwisko kolejnego autora, który zostanie zaproszony do Kolekcji.

poniedziałek, 16 marca 2015

„Anty widokówki” Krzysztofa Szymoniaka w Koninie

W czwartek, 12 marca br. w konińskim Centrum Kultury i Sztuki (ul. Okólna 47A - Google Maps nie znają tego adresu, a ul. Okólna 47 jest dobre kilkaset metrów bliżej centrum Konina) był wernisaż mojego przyjaciela, Krzysztofa Szymoniaka i jest to druga wystawa Krzysztofa, którą widziałem. Dwa lata temu pokazał w Gnieźnie anty widokówki z Gniezna. Autor jest znany przede wszystkim z pisania o fotografii, a ma na koncie całkiem sporo dokonań: ponad dwadzieścia rozmów z fotografami Wielkopolski - zeszyty wydaje Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu - dwie książki: „Fotografioły” 1 i 2, czyli „okołofotograficzne ćwiczenia umysłowe” i inne. 

Anty widokówki Konina

Fotografia Krzysztofa to kawał solidnego dokumentu, powstającego jako plon spacerów z aparatem, przy czym uwieczniane jest to, co autora „uderzy”, „ukłuje”. Trudno dopatrzyć się tu jakiejkolwiek publicystyki, czy nie daj Boże, moralistyki. Szymoniak nie oskarża, nie namawia do niczego, nikogo nie obnaża, nie wyśmiewa. On zapisuje, utrwala na pamiątkę. Prosto, bez chęci zaskakiwania czy szokowania, bez udziwniania, po prostu rejestruje. 
Jak dotąd - Gniezno i Konin (pracuje nad Sopotem) - uwiecznia widoki miast, w których mieszkał. W Koninie był szefem oddziału „Głosu Wielkopolskiego”, w Gnieźnie mieszka dziś. 
Koniński pokaz jest bardzo przyjemny, fotografie są smacznie podane: niewielkie formaty w białych ramkach. Odbitki, choć cyfrowe dobrze się ogląda.

Fragment ekspozycji

Na pierwszym planie (z aparatem) Władek Nielipiński, szef działu foto Biblioteki Wojewódzkiej w Poznaniu,
najważniejszy w tej chwili animator „ruchu fotograficznego” w Wielkopolsce

Otwarcie wystawy - Krzysztof Szymoniak (z prawej)
Przy okazji informuję, że w ramach czyszczenia magazynów w Wydawnictwie Kropka, trwa jeszcze wyprzedaż numerów archiwalnych „Kwartalnika Fotografia”. Można je nabyć w zestawach, a także pojedyncze egzemplarze. Najlepiej wejść na profil KF na FB - https://www.facebook.com/kwartalnik?fref=ts, tam są wszystkie informacje. Akcja wkrótce się kończy. Kończą się już bezpowrotnie niektóre numery, pierwszego na przykład, już nie ma... O wszystkim możecie pisać do Zuzy Kaczmarek - z.kaczmarek@wrzesnia.info.pl, tel. 61 4374 950.