sobota, 19 września 2015

„808,2 km” na finiszu, książka już się robi...

Działoszyn - dopłynęli do mety spływu...
Miło mi donieść Państwu, że dopłynąłem wreszcie do ujścia wiekopomnego projektu o Warcie, a właściwie o przyjemnościach analogu. Zakończyłem fotografowanie, wywoływanie negatywów i skanowanie wglądówek. Obecnie wszystkie teksty i moje nieudolne skany z negatywów na skanerze płaskim (bez cudowania z ustawieniami, „na defoltach” i bez późniejszej obróbki) są już gotowe i można projektować książkę. Jednocześnie z projektowaniem (jak zwykle robi to Tomek Wojciechowski, mój nadworny grafik) trwa skanowanie właściwe na skanerze bębnowym (jak zwykle, robi to Krzysiu Liberkowski). Jak zatwierdzę skład książki, skany się po prostu podmieni i będzie git.
Muszę jeszcze wybrać zdjęcia backstagowe, które w większości robiła moja żona, ponieważ musicie wiedzieć, że fotografie „artysty przy pracy” będą integralną częścią całości, podobnie jak mój „Pamiętniczek z fotografowania”.


Jeziorsko - byliśmy tu kilka razy, latem woda „zakwitła”, więc wszelka żegluga, kąpiele etc. na wschodnim brzegu zbiornika całkowicie ustały...

Żeby przekonać się, jak wielkim przedsięwzięciem jest „808,2 km”, przytoczę fragment książki. Nazwałem go „Metryczka projektu”:

Nazwa projektu: 808,2 km, czyli od źródeł do ujścia Warty
Numer projektu: 1/2014/2015
Placówka badawcza: Wydawnictwo Kropka Jolanta i Waldemar Śliwczyńscy, Września
Szef projektu: Waldemar Śliwczyński
Współpraca: Jolanta Śliwczyńska (backstage), Tomasz Wojciechowski (design), Aleksandra Śliwczyńska-Kupidura (print, PR), Krzysztof Liberkowski (ScanMate 3000), Artur Korpik (wydruki kontrolne)
Cele badawcze:
  • dokumentacja fotograficzna przebiegu Warty przez większe i mniejsze miejscowości
  • sprawdzenie jaka ta rzeka jest, jak wygląda od źródeł do ujścia
  • pokazanie aktywności ludzi na brzegach i w wodach, także w śladach tych aktywności
  • próba odpowiedzi na pytanie o to, czym w 2015 roku była Warta dla ludzi, którzy z niej „korzystają”?
  • czy fotografia analogowa może nadal być źródłem przyjemności?
Metoda główna: Obserwacja, kadrowanie, pomiar światła, naświetlenie analogowej błony światłoczułej, wywołanie negatywu oraz odbitki na papierze fotograficznym
Metoda pomocnicza: rozmowy z tubylcami i przybyszami okazjonalnymi
Sprzęt zdjęciowy:
kamera Wisner Technical Field nr 902 format 5 x 7 cala
obiektyw standardowy 210 mm
kasety Fidelity Elite
statyw Ries
światłomierz Gossen Lunasix 3
iPhone 5S (backstage)
namiot do wymiany błon w kasetach w plenerze
wężyk spustowy pneumatyczny 5-metrowy firmy Kaiser 
Sprzęt ciemniowy:
koreks Jobo Drum Expert 3006
maszynka do kręcenia koreksu - wyrób rzemieślniczy Romana Bochnaka
powiększalnik Durst Color Laborator 138
maskownica Kaiser promask 50/60
zegar ciemniowy Viponel
kuwety 50x60 cm
szyby 60x70 cm do suszenia odbitek, 4 mm Firmy Szklarskiej Komorowicz Września
termometr Kaiser Precision Thermometer
szczypce, wałek, szmatki, menzurki, itd - różni producenci 
Skanery:
ScanMate 3000 - bębnowy (do książki)
Epson Perfection V750 Pro - płaski (wglądówki)
Materiały, chemia:
błony Ilford FP4+
wywoływacz do negatywów Adox APH-09 (dawniej Agfa R09)
przerywacz Ilfostop (filmy i papier)
utrwalacz Ilford Rapid Fixer (filmy i papier)
zwilżacz - Ilford
papier - Ilford Multigrade IV
wywoływacz - Ilford Bromophen
papierowa taśma klejąca
Ilość naświetlonych błon fotograficznych:
350 szt.
Ilość godzin spędzonych w ciemni:
wywoływanie negatywów - ok. 80 godzin
wywoływanie, suszenie, docinanie, retuszowanie odbitek - ok. 100 godzin
Przejechane kilometry:
7534 km
Miejscowości, w których wykonano fotografie (kolejność - od źródeł do ujścia): Zawiercie Kromołów, Myszków, Poraj, Częstochowa, Działoszyn, Sieradz, Jeziorsko, Uniejów, Koło, Konin, Sławsk, Ląd nad Wartą, Ciążeń, Pyzdry, Nowa Wieś Podgórna, Czeszewo, Orzechowo, Dębno, Nowe Miasto nad Wartą, Śrem, Rogalinek, Puszczykowo, Poznań, Czerwonak, Oborniki Wlkp., Obrzycko, Wronki, Sieraków, Międzychód, Skwierzyna, Santok, Gorzów Wlkp., Kostrzyn nad Odrą.
Ilość termosów z kawą wypitych w podróży:
64 szt.
Ilość kanapek zjedzonych w podróży:
288 szt.
Budżet:
Koszty materiałowe - 7 000 zł
Kilometrówka - 7534 km x 0,84 zł = 6 328,56 zł
Robocizna w ciemni - 180 x 15 zł = 2 700 zł
Robocizna przy skanowaniu - 5 000 zł
Książka - 25 000 zł
Oprawa (Jacek Menes) - 2 000 zł
Razem - 48 328,56 zł (bez honorarium dla fotografów!)
Stopień osiągnięcia celów badawczych: 99%
Uwagi: bardzo łagodna zima i znikoma ilość śniegu spowodowały, że w zestawie mało jest zdjęć zimowych; lato 2015 przyniosło suszę, co między innymi skutkowało rekordowo niskimi stanami wody, co z kolei zmniejszyło żeglugę i w ogóle ruch na wodzie.

Jeziorsko - widzicie mnie na „ostrodze” rzeki, jak ryzykuję życie, żeby zrobić dla Was piękną fotografię?
Jak już wielokrotnie sygnalizowałem, wystawa, premiera książki oraz spotkanie autorskie odbędą się podczas Biennale Fotografii w Poznaniu, 14 listopada br. Czyli za kilka tygodni... Czasu jest bardzo mało, ale damy radę. Mam nadzieję, że damy radę. 

Muszę też zadbać o finanse całego przedsięwzięcia, ponieważ niestety forsa mi z nieba nie spada, więc za parę dni zacznę rozsyłać do wszystkich urzędów gmin, powiatów i województw, przez które płynie Warta, oferty na „wejście do projektu” i dofinansowanie mojego przedsięwzięcia. Przygotowałem dla nich cały „pakiet korzyści” z ofertą zakupu książek i skanem w wysokiej rozdzielczości jednej fotografii z ich terenu wraz licencją na nieodpłatne dowolne wykorzystanie, na czele. Sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie.

Jestem bardzo zadowolony z tego co zrobiłem, z zestawu, który powstał. Składa się ze zdjęć pojedynczych, ale głównie z panoram dwuelementowych. Są też trzyelementowe, a nawet czteroelementowa. „Pamiętniczek z fotografowania” w moim zamierzeniu miał zdać sprawę z moich intelektualnych i artystycznych zmagań z koncepcją na fotografowanie, a także opowiedzieć o przygodach w plenerze i w ciemni, o błędach, jakie popełniałem i o radościach jakie przeżywałem przez ostatnie miesiące. Chciałem, aby „808,2 km” było nie tylko do oglądania, ale też do czytania. Fotografie, jakie tutaj prezentuję, to nie te same fotografie, jakie znajdą się w książce i na wystawie, w rzeczywistości zostaną zaprezentowane w nieco innej postaci, więc to, co tu widzicie traktujcie tylko jako wglądówki. 

Ciążeń - jeden z ulubionych singli - krówki jadą rano na drugi brzeg na pastwisko: cóż za metafora losu Polaka-tułacza (a ostatnio uchodźców i imigrantów ekonomicznych) - za chlebem, za wielką wodę, na nieznany ląd, gdzie czeka wielka niewiadoma.

Poznań - jedna z ulubionych panoram 2-elementowych, młodzi imprezują nad Wartą w Kontener Art

Kostrzyn nad Odrą - ulubiona „trójeczka”: ujście Postomi do Warty (z lewej)
To na dzisiaj tyle. Już zapraszam w listopadzie do Poznania, do Arsenału i do Zamku, gdzie ma być spotkanie autorskie. Na razie przede mną mnóstwo pracy, z wywoływaniem odbitek włącznie. To będzie jazda! Wyobrażacie sobie oprawione w jedną ramę i jedno passepartout trzy odbitki 50x60 cm? Oczywiście odbite na barycie! Jak tylko przyjedzie zamówiony papier, zamykam się w ciemni na kilka dni. Żadne wino (nawet czerwone!) czy wódeczka nie będą mi potrzebne, bo i bez tego już jestem pijany. 






cdn...