piątek, 30 listopada 2012

„Topografia ciszy” już w domku, u tatusia...

Wczoraj po południu z poznańskiej drukarni Moś/Łuczak przyjechał samochód z tak długo oczekiwanym ładunkiem! 


Pierwsze egzemplarze, jeszcze nie miałem odwagi zaglądać do środka, 
jeszcze cieszyłem się wyglądem zewnętrznym...


Oglądałem i oglądałem... kilka razy. Potem czytałem i czytałem wstępy... Porozsyłałem w świat sms-y i mms-y. Trzeba dzielić się swoją radością...


Potem przyszedł czas na dokładne obejrzenie całości jeszcze raz, ale w okularach...

Aż w końcu przyszedł czas na konkrety: ciacha, herbatę, kawę, piwo, wino i... coś do picia:


Żona, teściowa, ojciec i ja byliśmy wniebowzięci...

A dzisiaj od rana zaczęła się ciężka praca - numerowanie i podpisywanie każdego z 300 egzemplarzy. Jest co robić - naprawdę!


W pierwszej kolejności książkę otrzymają - wysyłka rozpocznie się w poniedziałek - ci, którzy zamówili ją w przedsprzedaży, a także autorzy tekstów: Ewa Kostołowska z Muzeum im. Mickiewicza w Śmiełowie oraz Wojtek Wilczyk z Krakowa.

Wydaje mi się, że udało mi się zrobić coś dobrego. Jestem bardzo szczęŚliwy! Jest taka jaką sobie zamarzyłem: duża, pięknie wydrukowana i zaprojektowana. Teraz żałuję, że „Cisza” nie wyszła w podobnej postaci. Pudło i luźne kartki to jednak nie to samo, co książka w twardej oprawie. 
Trochę mi żal, że coś się skończyło, bo książka podsumowuje fajny czas, fajnego fotografowania. Na szczęście mam przynajmniej dwa niezłe - jak mi się wydaje - pomysły na następne projekty, które zakończę, rzecz oczywista, książką w twardej oprawie. Jutro zaczynam fotografowanie do nowego cyklu - „Topografia ciszy” dała mi potężnego kopa.

W poniedziałek zaczynamy druk 39 numeru „KF”, co oznacza, że pierwsze egzemplarze zejdą z drukarni za ok. 10 dni...





2 komentarze:

  1. To po lewej na zdjęciu smakuje bardzo dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się cieszę od trzech dni z kalendarza "Topografia Ciszy". Oj pięknie on wydany, fotografie jak oryginalne odbitki. Cieszy oko.

    OdpowiedzUsuń