sobota, 6 lipca 2013

A forsy z MKiDN na KF nadal brak


Pół roku minęło, a Ministerstwo nie przysłało nam nawet umowy do podpisania. Odezwało się parę tygodni temu, że coś jest nie tak z naszym wnioskiem i z załączonymi do niego papierami. Owo „coś nie tak” polega na tym, że nazwa wydawnictwa brzmi: „Wydawnictwo Kropka Jolanta i Waldemar Śliwczyńscy”, natomiast na wniosku podpisuje wszystko tylko Waldemar Śliwczyński. Na piśmie poinformowałem Ministerstwo, że jedynym właścicielem owego wydawnictwa jestem tylko ja - Waldemar Śliwczyński, dlatego wszystko podpisuję jednoosobowo, co udokumentowałem stosownym dokumentem, czyli wpisem do ewidencji działalności gospodarczej prowadzonej pod numerem 2399 przez burmistrza miasta i gminy Września. Podałem też - dla ewentualnego sprawdzenia - adres internetowy owego rejestru działalności gospodarczej na stronie gminy Września. 

Ale to wszystko cały czas za mało... Dzwoniliśmy, żeby dowiedzieć się, że „sprawa jest teraz w departamencie prawnym, który analizuje problem”. Czekamy. A czas leci...

Trochę rozumiem urzędników. Nasza nazwa może wprowadzać w błąd - w nazwie jest dwoje właścicieli, choć właściciel jest jeden. Z tego błędu jednak łatwo wyprowadzić - przedstawiając dokumenty, z których wynika, że jedynym właścicielem podmiotu gospodarczego, w którego NAZWIE są dwie osoby, jest jeden człowiek.

Pewnie powinienem zmienić nazwę, która jest pozostałością czasów, gdy Wydawnictwo Kropka miało dwoje właścicieli, ale przecież nie mogę tego zrobić teraz, kiedy ubiegam się o dotację na KF. To by dopiero było, gdyby podmiotem, który ubiegał się o dotację i ją dostał, był inny podmiot, który teraz chce podpisywać umowę! Bo nowa nazwa brzmiałaby np. tak: „Wydawnictwo Kropka Śliwczyński (lub nie daj boże - Śliwczyńscy)”. Co stałoby się wtedy? Prawnicy z Departamentu Prawnego mieliby powód, aby powiedzieć: zupełnie inny podmiot chce przystąpić do podpisania umowy niż ten, który występował o dotację. Tak nie można! I mieliby rację. 

Zobaczymy jak to się skończy.

W tej sytuacji, trudno cokolwiek robić, podejmować zobowiązania, dlatego robimy swoje, ale jesteśmy też trochę zdezorientowani. 

2 komentarze:

  1. Ostatnie wieści (telefoniczne) są dobre. Podobno Ministerstwo wysłało do nas umowę do podpisu. Czekamy cierpliwie, przygotowując nowy numer w spokoju ducha...

    OdpowiedzUsuń
  2. Umowa przyszła! Teraz tylko ją przeczytać, przemyśleć, wypełnić, podpisać i wysłać.

    OdpowiedzUsuń