czwartek, 17 lipca 2014

Andrzej Jerzy Lech w Miłosławiu

Tak jak informowałem wcześniej, fotografie Andrzeja Lecha, które artysta wykonał w maju w Miłosławiu, zostaną pokazane na wystawie w tym miasteczku jesienią, podczas uroczystości wręczenia Nagrody Kościelskich. Znany jest już dokładny termin otwarcia wystawy - 10 października 2014. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, czy fotograf przyjedzie na wernisaż, czy też tylko spotkamy się z jego fotografią. 

Poniżej kilka wiosennych fotografii miłosławskich.












Już dziś zapraszam do Miłosławia. Oprócz wystawy Andrzeja Jerzego Lecha, a fotograf zapowiada, że na wystawę przyśle powiększenia, na pewno interesujący będzie program wręczenia Nagrody Kościelskich, jednej z najważniejszych polskich nagród literackich dla młodych twórców. Historia Nagrody sięga lat 70., kiedy siedziba Fundacji Kościelskich mieściła się jeszcze w Szwajcarii, a wśród jej laureatów są m.in. Stanisław Barańczak, Adam Michnik, Jacek Dehnel i wielu innych. Stałym punktem programu są też koncerty gwiazd polskiej estrady, w zeszłym roku wystąpiła Anna Maria Jopek z zespołem, a wcześniej m.in. Grzegorz Turnau, Stanisław Sojka. Wstępy na koncerty, spotkania autorskie i wystawy są oczywiście wolne.
Zaplanujcie sobie przyjazd do Miłosławia - 10-11 października 2014. Nie pożałujecie.

wtorek, 1 lipca 2014

Zbigniew Tomaszczuk - Kolekcja Wrzesińska po raz 5.











„Déjà vu” Zbyszka Tomaszczuka to piąta realizacja w ramach Kolekcji Wrzesińskiej. Bardzo kolorowa i wizualna. Ładna. Zdjęcia przyjemnie się ogląda, fotografie, które u odbiorcy wyzwalają pozytywną energię. Autor akceptuje, a nawet adoruje miejsce, które fotografuje, czuje się, że fotograf chce „wydobyć piękno”, dostrzega je w miasteczku, w którym się urodził i do którego siłą rzeczy odczuwa sentyment. Widać to, gdy ogląda się książkę; mniej wtedy, gdy zwiedza się wystawę na wrzesińskim Rynku. 

Całość dzieła istnieje tylko w książce, do której - niestety - dostęp mają nieliczni, ponieważ cały nakład jest we władaniu burmistrza miasta. Proponuję pisać do niego - tomasz.kaluzny@wrzesnia.pl - z prośbą o przesłanie egzemplarza. Nie konsultowałem z nim tego, ale sądzę, że prześle - za darmo, ewentualnie zadeklarujcie, że pokryjecie koszty przesyłki. Możecie też poprosić o poprzednie książki z Kolekcji. Napiszcie do mnie, poinformujcie czy coś się udało uzyskać, jestem ciekaw jak zareaguje. Kolekcja Wrzesińska jest możliwa dzięki życzliwości władz Wrześni, a właściwie burmistrza Tomasza Kałużnego, ale na wszystkie sprawy Kolekcji nie mam wpływu, np. na to do kogo trafiają książki wydawane co roku. Gmina nie może prowadzić działalności gospodarczej, czyli np. sprzedawać książek, ale może je rozdawać. I tak się dzieje. Burmistrz daje je swoim gościom według swojego uznania, czyli ludziom ze świata polityki, biznesu i innym. Jako kurator Kolekcji nie mam wpływu na to, kto dostaje książki... Oczywiście wolałbym, aby trafiały do ludzi, którzy kochają fotografię. Zakładam, że tak się dzieje.
Poniżej kilka fotografii z wernisażu Zbyszka Tomaszczuka.

Chmurzyło się i chmurzyło aż w końcu, kiedy zaczęliśmy gadać, lunęło...


Pamiątkowe zdjęcia wykonują członkowie Grupy Fotodialog Września, czyli - od lewej: Piotr Nowak, Michał Skweres, Karol Gustaw Szymkowiak - oraz... Zbigniew Tomaszczuk


Wystawa i książka wieńczą dzieło - Zbigniew Tomaszczuk i ja, naprawdę jestem dumny z „Déjà vu”!


Mam nadzieję, że Zbyszek nie żegna się z Wrześnią, że nadal będzie ją fotografował

Zawsze na końcu projektu, na wernisażu, autor pyta mnie czy jestem zadowolony z jego zestawu. I zawsze nie chcę być tylko kurtuazyjny, zawsze chcę mówić prawdę, czyli to, co myślę, to, co czuję. Andrzej Jerzy Lech powiedział mi kiedyś, a bardzo mi się to spodobało, że „jesteśmy za starzy, żeby kłamać”. Dlatego nie skłamię jeśli powiem, że Kolekcja Wrzesińska nr 5 bardzo mi się podoba! 


Dodam tylko, że następnym artystą, a właściwie - następną artystką - Kolekcji jest Katarzyna Majak. 

Jak zwykle, twórca ma całkowitą swobodę artystyczną, rola kuratora, czyli moja, polega tylko (a może aż) na wyborze artysty zaproszonego do Kolekcji, a jego zadaniem jest stworzenie - i jej realizacji - we Wrześni autorskiej wizji. To mają być zdjęcia „stworzone we Wrześni” (lub w okolicy, w gminie Września), ale na nich nie musi być miasto, czy okolica. To mają być zdjęcia powstałe „pod wpływem Wrześni”. To ma być zapis pomysłów na fotografię powstałe podczas pobytu we Wrześni, sam obraz fotograficzny może być złożony z elementów sfotografowanych we Wrześni, ale wcale nie musi być tak, że te elementy muszą być rozpoznawalne jako sfotografowane we Wrześni. 
Myślę, że takie realizacje mogą być bardzo interesujące, bo uwolnią fotografów od obowiązku tworzenia „portretu” miasta, czyli od paradygmatu dokumentalnego... Być może do tej pory nie powiedziałem tego jasno i wyraźnie autorom...