środa, 17 lutego 2010

Nadal nie ma listy dofinansowanych tytułów prasowych

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie opublikowało jeszcze listy czasopism, które dostaną w tym roku dofinansowanie. Jak czytamy na stronie Ministerstwa, wpłynęło kilka tysięcy wniosków i w związku z tym prace przedłużają się - rozstrzygnięcia miały nastąpić do 31 stycznia.
Taka sytuacja wywołuje oczywiście pewną nerwowość, ale bez przesady - nowy, 32 numer KF jest już praktycznie złożony i w przyszłym tygodniu rozpocznie się druk. Nie powiem co w nim będzie, bo naszym Czytelnikom odebrałbym przyjemność, ale powiem tyle, że znowu wewnątrz znajdą płytę DVD z filmem o fotografie autorstwa Darii Kołackiej. Już chociażby z tego powodu numer jest naprawdę interesujący. Jak zwykle, pierwsi „Kwartalnik” otrzymają prenumeratorzy, a za jakieś 3 tygodnie numer trafi do empików i innych punktów sprzedaży.

Z wieści innych - Prezes ZPAF Pan Mariusz Wideryński zaproponował Maciejowi Fiszerowi wstąpienie w szeregi naszej organizacji w trybie specjalnym „za wybitne osiągnięcia artystyczne”, czyli bez egzaminu przed Radą Artystyczną. Bez komentarza...

A teraz dwa słowa o moich pracach ciemniowych. Otóż, drogą kupna wszedłem w posiadanie cudownej maskownicy firmy Kaiser 50/60 cm. Premiera tego urządzenia odbyła się wczoraj wieczorem, a w liturgii uczestniczyło też czerwone wino oraz whisky z Tennesy.

Adoracja trwała do późnych godzin nocnych, a pierwszą odbitą fotografią była fotka widoczna powyżej (proszę kliknąć, żeby zobaczyć ją w całości) Dodam jeszcze, że debiutowała nie tylko maskownica, ale też bromophen + ilford FB matowy. Wszystko razem dało tak nieprawdopodobny efekt, że wstałem dziś jak nowonarodzony. Nie wiedziałem, że jestem tak wspaniałym fotografem. Aż mi się nie chce iść do pracy - najchętniej zostałbym w ciemni, nawet zupełnie bez wina i whisky...
Chce się żyć.

4 komentarze:

  1. mhm efekt jest bardzo ciekawy, w sumie to nawet bardzo zazdroszczę, bo chyba też zechciałabym żyć. nowonarodzenie w ciemni to czysta przyjemność. pozdrawiam. do przeczytania (to znaczy ja poczytam w powyższym numerze, zapewne)

    OdpowiedzUsuń
  2. Waldek, oby mniej takich informacji nt ministerstw itp., a więcej tych dużo bardziej fascynujących - ciemniowych. Nie tylko Tobie chce się bardziej żyć po takiej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem kim jest fotograf Fiszer, ale z pewnością jest on potrzebny prezesowi ZPAF. Swoją drogą dawniej byłoby to nie do pomyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie piszę recenzję najnowszego albumu Macieja Fiszera, Metamorphosis (o puszczy nadnoteckiej) i będzie to recenzja pozytywna. Maciej jest entuzjastą fotografii, rocznik 1976, zresztą jesteśmy powiązani rodzinnie, ale nie o niego mi w tym wpisie chodziło, ale bardziej o prezesa ZPAF. Dotąd myślałem, że ten szczególny tryb wstępowania do ZPAF jest zarezerwowany dla wybitnych ludzi fotografii, np. krytyków, kuratorów, publicystów lub fotografów w pewnym wieku, których honoruje się w ten sposób za całokształt dokonań. Dla młodych, czynnych fotografów jest chyba tryb zwykły.
    To, że Krzysztof Jurecki, który od paru dziesiątek lat monitoruje polskie życie fotograficzne) nie zna twórczości Macieja Fiszera, o czymś świadczy...
    Pozdrawiam
    Waldek

    OdpowiedzUsuń