piątek, 9 lipca 2010

Sądowe obrazki...

Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych zdarzeń i rzeczywistych osób jest zupełnie przypadkowe. To oczywiste.
Przed Wysokim Sądem zeznaje dobrze utrzymany mężczyzna, jest świadkiem powołanym do tej roli przez młodą kobietę. Jak zauważy później obrońca (płci żeńskiej) pozwanego: - Mówię ci to jako kobieta, ta kobitka była ubrana w ciuchy i buty z najwyższej półki... Jemu też nic nie brakuje - raczej wysoki, szczupły, z niewielkim brzuszkiem, wąskim tyłeczkiem i takimiż barami, wątłymi rączkami, staranną fryzurą. Inteligentny, głos pewny, mocny, wyważony, dobrze przygotowany do zeznań. Lekcje odrobione, akta różnych spraw dokładnie przeczytane i zapamiętane, w najdrobniejszych szczegółach. Precyzja godna fizyka, czy innego chemika lub farmaceuty. Dobrze mu poszło.
Mimo nieciekawego początku, bo sądowa procedura wymaga zadania krępującego pytania o wiek, poszło mu dobrze. - Ile pan ma lat? - pyta sędzina. Chwila milczenia. - Ja? Ile mam lat? - 48... a właściwie... 49. I spojrzenie zbitego psa w jej kierunku. Nie sędziny, tylko młodej pani, dla której postanowił zeznawać. Czy coś się wydało? Powiedział coś, czego ona nie wiedziała? Podstarzały plejboj udawał młodszego?!

4 komentarze:

  1. Panie Waldku - ja tak tylko na marginesie - chciałbym podziękować za najnowszy KF. Kiedyś kiedyś jeszcze za dawnych czasów je kupowałem, ale pod względem treści i jakości wydania wydawało mi się mniej ciekawe niż aktualne:) Tak trzymać, hej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Hubercie, "Kwartalnik Fotografia" zmieniał się w czasie, zależnie chyba od preferencji kolejnych (szacunek szczególny dla czasów Jasnej Pamięci Redaktora Zjeżdżałki), ale zawsze trzymał poziom (jak, dla porównania, na przykład "6x9 Fotografia" sprzed lat). Zmiany dotyczyły, ośmielę się zauważyć, przede wszystkim ukierunkowań teoretycznych w zakresie fotografii. Ale i ja powtarzam za Panem "Tak trzymać, hej!".

    (Panie Redaktorze Śliwczyński, Pan się nie gniewa, że ja na Pana blogu w "pogawędkę" się wdaję z Panem Hubertem.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Hubercie - bardzo dziękuję. Postaramy się robić jeszcze lepszy KF, dla takich Czytelników jak Pan. Jeszcze raz bardzo dziękuję.

    Panie Marcinie - ma Pan rację: zawsze osoby redagujące zostawiają swój ślad w piśmie - tak chyba powinno być. Ja, mam takie wrażenie, jeszcze tego nie zrobiłem, na razie jest to kontynuacja tego co stworzyliśmy wspólnie przez ostatnie 10 lat, ze Zbyszkiem Tomaszczukiem i Erykiem Zjeżdżałką. Za jakiś czas pismo przejdzie pewną transformację, redesign, jak to się mówi. Wtedy dopiero będzie można powiedzieć, że jest to „pismo Śliwczyńskiego”. To musi jednak trochę potrwać, nie da się tego zrobić rach-ciach. W sumie, to mam podobne upodobania fotograficzne jak moi poprzednicy, więc KF też jest podobny... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy tekst. Ciekawe czy taka sprawa w sądzie rzeczywiście mogła mieć miejsce :)

    OdpowiedzUsuń