środa, 9 listopada 2011

Trochę aktualności

Andrzej Jerzy Lech od paru dni intensywnie pracuje przy wystawie, oprawia w passe-partout i w ramki, jutro wieszanie. Drugim „nurtem” idzie produkcja publikacji, która towarzyszy wystawie, czyli „Kolekcja wrzesińska 2010 - Andrzej Jerzy Lech”. Będą to reprodukcje 1:1 fotografii Andrzeja + teksty (m.in. Leny Wicherkiewicz i Piotra Komorowskiego). Daje głos także sam Autor i burmistrz Wrześni, a także mały, cichy i skromny kurator Kolekcji. Trochę szczegółów: papier sprowadziliśmy specjalnie z Austrii, jest to kreda matowa o lekko kremowym odcieniu, 250 g, taka jak w albumie Sally Mann, Deep South. Całość to pojedyncze kartki w pięknym „pancernym” pudle z magnesami i tłoczonymi napisami. To się nigdy nie rozwali, nie pognie, tak jak np. moja „Cisza”...


Ten papier był nie do zdobycia w Polsce, w końcu udało się go zamówić - przyjechał z Austrii, cenę też ma... austriacką 

Właścicielem prawie całości nakładu jest wrzesiński Urząd Miasta i Gminy, sprzedaż będzie prowadziło zarówno Muzeum Regionalne, jak i Wrzesiński Ośrodek Kultury podczas wystawy (do 31.12.2011).  Również Wydawnictwo Kropka umieści pozycję w swoim sklepie internetowym na stronie www.fotografia.net.pl. (aktualnie coś się popsuło i strona nie działa, niebawem przygotujemy nowy sklep). Można też zamawiać mejlowo: j.jozwiak@wrzesnia.info.pl. Kropka ma do sprzedaży kilkadziesiąt egzemplarzy, więc lepiej się pośpieszyć. Cena: 200 zł (pokrywamy koszty wysyłki). Drogo, ale to ponad 3,5 kg...


Dzisiaj przyjechały pudła, pierwsza partia, 160 sztuk, są piękne, wszyscy pracownicy Kropki przychodzili je oglądać, Arkoch spod Śremu dobrze się spisał, to wielka przyjemność współpracować z zawodowcami...

Trochę obawiamy się wernisaży, bo nawet jak przyjdzie 10% osób, które pozowały Andrzejowi, to Muzeum i WOK pękną w szwach! A wtedy każda ilość wina okaże się za mała...

Trwają też ostatnie prace redakcyjne przy nowym numerze KF, kończymy skład. Dla mnie hitem numeru (pardon - jednym z hitów) będzie rozmowa, jaką udało mi się przeprowadzić z Janiną Struk, autorką „Fotografii Holokaustu. Interpretacja dowodów”. To taka mądra książka. I taka mądra kobieta... W takich momentach, kiedy mam kontakt z takimi ludźmi, jestem po prostu szczę-Śliwy!

4 komentarze:

  1. bajka, oby więcej takich "aktualności"! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem, widziałem. Nie kupiłem, bo pieniędzy nie miałem :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, to musi nieźle wyglądać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Autor szczęśliwy, burmistrz szczęśliwy, no to i kurator jest szczę-Śliwy

    OdpowiedzUsuń