wtorek, 5 czerwca 2012

Konopka, Wrocław i Euro

„Wrocław magiczny” to tytuł wystawy fotografii Bogdana Konopki, jaką można oglądać w Starym Ratuszu we Wrocławiu. Wernisaż z udziałem autora odbył się w piątek, 1 czerwca. Było tłoczno i duszno, ale warto było przyjechać, aby zobaczyć jak zmienił się Wrocław i... fotografia Bogdana. Wystawa składa się ze zdjęć powstałych w końcu lat 70. (kwadraty z walącymi się lekko pionami, ale za to już z czarną ramką, nie wiem, czy była na odbitkach z tamtych czasów, czy też pojawiła się teraz, bo odbitki autor zrobił specjalnie na wystawę; jak mi powiedział - na 20-letnim przeterminowanym ilfordzie!), a także w 80., 90, po 2000 i... w maju 2012. Nie pamiętam do kiedy wystawa będzie czynna, ale dostęp do niej w czasie Euro będzie utrudniony, ponieważ wrocławski Rynek zamieni się w strefę kibiców, choć i wśród nich mogą znaleźć się fani fotografii.



Z lewej - Jolanta Śliwczyńska, z prawej - Janusz Nowacki, dawno nie widziany przeze mnie


A oto i Jacqueline Konopka, jak zawsze uśmiechnięta i pełna pogody ducha oraz sam Bogdan Konopka

Wernisaże, tak generalnie, to nie jest dobry czas na kontemplację dzieł, ponieważ wokół zawsze jest sporo ludzi, dlatego właśnie miło było spotkać się z paroma osobami, z którymi dawno się nie widziało, np. Elżbietą Łubowicz, Januszem Nowackim, Lechem Lechowiczem, Magdą Świątczak, czy kolegą po redaktorskim fachu Andrzejem Sajem. Dzięki naszej rozmowie mogę poinformować Czytelników, że do końca czerwca ma ukazać się nowy numer „Formatu” poświęcony całkowicie fotografii. Otrzymacie więc (bo i „Kwartalnik Fotografia” wychodzi w przyszłym tygodniu), Szanowni Czytelnicy, sporą dawkę literatury fotograficznej na letnie miesiące.


KF 38 - to jest wydrukowany arkusz w Witkinem

Liczyłem na to, że we Wrocławiu spotkam Ewę Andrzejewską i Wojtka Zawadzkiego, których nie widziałem od dawna, za którymi trochę się już stęskniłem, ale nie przyjechali...

Kropka nie tylko fotografią i „Wiadomościami Wrzesińskimi” stoi, bo wydajemy też literaturę. W naszej stajni jest jak do tej pory jeden autor, Rafał Szamburski, autor scenariusza filmu „Wszystko będzie dobrze” z Robertem Więckiewiczem. Dwa lata temu wydaliśmy debiut prozatorski Rafała, czyli „Wypracowanie nadobowiązkowe z Bohumila Hrabala”, a teraz wychodzi „Bękart”. Tak jak poprzednia, jest to „książka dobrze porysowana”, w opracowaniu graficznym Tomka Wojciechowskiego (fattombo), tego samego, który zaprojektował nagrodzoną niedawno na targach książki „Kolekcję wrzesińską 2010 - Andrzej Jerzy Lech”.


Pierwsze „Bękarty” wyjeżdżają z drukarni

A propos Kolekcji - jutro miał na wrzesińskim Rynku odbyć się wernisaż „Kolekcji wrzesińskiej 2011 - Mariusz Forecki”, ale z powodu kłopotów technicznych, została przeniesiona na przyszły czwartek, czyli 14.06.2012 na godz. 17.00. W imieniu autora, organizatora, czyli burmistrza Wrześni oraz własnym jako kuratora Kolekcji - serdecznie zapraszam.



3 komentarze:

  1. Witam, Panie Waldku. Czytam od dawna, jesli ma Pan wieści o wystawach, proszę pisać z wyprzedzeniem.

    Zapraszam do mnie: http://gornykrzychu.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Górny

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Waldemarze, winszuję publikacji w najnowszym kwartalniku świetnego tekstu „Fotograf literat” autorstwa Marcina Burasa. Nareszcie ktoś trzeźwo patrzący na rzeczywistość chwycił za klawierkę i napisał, co myśli o tych dwóch jegomościach, którzy za pieniądze polskich podatników zafundowali w Krakowie miłośnikom fotografii popis własnej niczym nieskrepowanej ignorancji w dziedzinie estetyki obrazu fotograficznego. W głowę zachodzę, jak można było oddać w ręce takich partaczy tak ważne przedsięwzięcie?
    Za niemałe pieniądze tych dwóch panów stworzyło sobie pole do popisu dla swojej pychy i niekompetencji, której owocem stał się spektakl o żenująco niskiej wartości fotograficzno-artystycznej. A co najbardziej przykre, odebrali oni możliwość realizacji komuś, kto mógł stworzyć coś wartościowego.
    Panom Broomberg i Chanarin akurat się nie dziwię, przyjęli oni z ochotą przerastające ich przedsięwzięcie, gdyż są tego typu pasożytami kultury, którzy funkcjonują żerując na poczuciu niższości urzędników żyjących w przeświadczeniu, że oto oni „obyci” światowcy muszą wiedzieć wszystko lepiej – wszak wszędzie chętnie ich zapraszają. Natomiast do łba im nie wpadnie, że zapraszają ich wszędzie, bo wcześniej jakieś inne urzędnicze ślepoty pomyślały tak samo. I zamiast ocenić realne dokonania tych panów, ślepoty sugerują się ilością nic niewartych wystaw wpisanych w CV tych panów. Chętnie poznałbym nazwiska urzędników-decydentów, którzy uraczyli nas tym żałosnym kuratorskim duetem? Bo to właśnie oni ponoszą odpowiedzialność za te pieniądze wyrzucone w błoto, zmarnowany czas i energię ludzi, którzy przyszli podziwiać dobrą fotografię. A przecież efekty pracy tej dwójki łatwo można było przewidzieć.

    Co zaś się tyczy wypowiedzi broniących fiaska, w stylu tej Samuela Herzoga na łamach „ART das Kunstmagazin”, który umieszcza je na pierwszym miejscu w rankingu najważniejszych wystaw w 2011, ponieważ była „eksperymentem, który właśnie dla tego, że niezupełnie się udał, obdarował nas świeżym doświadczeniem”, to jest to typowy bełkot propagandy sukcesu. Nie wiem jaki interesy łączą tego Herzoga z tym duetem kuratorskich nieudaczników? Ale np. w podobny sposób aktualnie broni swojego pupila Dorota Jarecka po nieudanych jego wyczynach w Berlinie. Jarecka uderza w podobny ton pisząc o: produktywnej klęsce. Zainteresowanych szczegółami odsyłam na stronę Galeria Browarna Blog – 10-ty komentarz pod wpisem.

    Pozdrawiam serdecznie



    http://galeriabrowarna.blogspot.com/2012/06/jestem-wesoy-romek-czyli-selfekcjoner.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za komentarz. Mam jedno „ale”. Nie wiem, czy to urzędnicy zatrudniali obu kuratorów, o których Pan pisze. Miesiąc Fotografii w Krakowie organizuje organizacja pozarządowa (podobnie jak Fotofestiwal w Łodzi), która powołuje kuratorów. Urzędnicy, którzy przyznają dotacje chyba nie mają wpływu na personalia tych imprez. Ale dokładnie nie wiem, jak to było. To tylko moje przypuszczenia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń