niedziela, 13 lutego 2011

Kupuję drukarkę - czy to koniec mojej fotografii?

Stało się, postanowiłem już. Kupuję epsona 3880 - będzie zalany tuszami do fotek czarno-białych, będzie tylko do mojej dyspozycji. Ta drukarka, jak wszyscy mówią, jest bardzo dobra i jest formatu A2, więc będę mógł drukować foty formatu 40x50 cm... wystarczy mi.
Nie znaczy to, że kończę z fotografią analogową. Wydruki to tylko wersja dla ubogich... dla tych, których nie stać na kupno moich barytów!
He, he... żartowałem. moich fotek i tak nikt nie kupuje. Bo też nawet ich do kupna nie oferuję. Bo nawet o tym nie myślę. To na pewno zmieni się za sto lat i moi zstępni (piękne słowo!) zarobią na moich fotkach wielkie pieniądze, ale póki co chcę mieć w miarę szybko przyjemność z oglądania na papierze moich zdjęć, a do tego potrzebna jest mi dobra drukarka.
Nadal będę uwieczniał świat na tradycyjnych negatywach, a następnie skanował je na skanerze bębnowym, czyścił z paprochów (poetycko zwanych czasem - syfami), a następnie przenosił na papier. Na końcu przy pomocy epsona będę drukował moje piękne obrazy na Hahnemuhle lub na innym cudownym nośniku.
Nadal też będę robił tradycyjne kopie na tradycyjnym papierze fotograficznym. Wydruki to łatwizna w porównaniu z ciemnią, chociaż - jak mówią znawcy - tak się tylko wydaje. To też jest trudne i, tak jak proces ciemniowy, wymaga swojej - standaryzacji. Zobaczymy.

Boje się, że po zakupie drukarki przyjdzie czas na kamerę cyfrową, bo prędzej czy później pomyślę: a po co negatyw?

W fotografii (a może nie tylko w niej?) technika i technologia ma znaczenie - liczy się nie tylko co, ale i jak? Ma to wpływ także na końcowy efekt.

4 komentarze:

  1. nie, myślę, że to niepotrzebne obawy! z postępem i nowymi technologiami trzeba żyć w zgodzie, nie bać się ich, ale zostawać przy swoim szacunku dla urokliwych staroci.

    hm, chyba tak. wszystko wydaje się takie proste, nim sam tego nie spróbujesz zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Waldemarze, eksperymentować, eksperymentować, a przy tym konsultować z kimś, kto ma doświadczenie w drukowanej materii :)

    Pewno, że technologia i technika mają znaczenie, ale esencją dobrej fotografii jest (autorskie) widzenie, a nie rozdzielczość, baryty i tony innych rzeczy (lardż format też swoje waży ;)...

    Zanim Pan na zawsze powierzy Hahnemulowi udźwig swoich obrazów, polecam zabawę z czymś tańszym i niekoniecznie złym, bo ponoć niezłym. Pan drukman, u którego drukuję swoje niepoetyckie paprochy (z matrycy ;) ) polecił mi papier Symbio Photo Super Silk. W blaku i łajcie nie tak dobry jak Han-Mulan, ale w kolorze...

    Pozdrawiam

    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ups, ale Pan głównie w czarnym, białym i szarym...
    Ale do tego - jak pisałem - też jest niezły ;)
    Tak przynajmniej twierdzi mój zaufany drukman, który jak dotąd nie zasłużył na ochrzan ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję wszystkim za bezcenne rady, ale... polecam mój nowy wpis na tym blogu...

    OdpowiedzUsuń