poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Przepraszam, że tak długo milczałem

Byłem chory na śmiertelną chorobę, właściwie jeszcze nie wyzdrowiałem - byłem przeziębiony, miałem katar, gardło mnie bolało. A wszystko zaczęło się w marcu, kiedy zachciało mi się „odpocząć” w górach. Pojechałem do Zakopanego, polazłem do Morskiego Oka, wjechałem na Kasprowego, potem pieszo na Kaltówki i nawet na Gubałówkę, no i mnie dopadło. Wiosenne przeziębienie. Po czterech nockach w Zakopcu wróciłem do domu, mimo temperaturki kierowałem autem osobowym marki toyota avensis rocznik 2003/4 (nabyłem w 2004). A potem to przez tydzień pan kotek był chory i leżał w łożeczku. Fajnie było - czemu tak rzadko jestem chory?!
Ale w sumie to do dupy jest takie chorowanie, kiedy ma się tyle spraw na głowie, i tak pracowałem - mejlowałem, odbierałem telefony, a nawet czegoś chciałem od pracowników, czyli - wydawałem decyzje. Współczuję im - chory, a decydent. Uwierzcie mi - nie chciałem tego, ale trzeba  było. Tak chciałbym kiedyś odsapnąć i nie myśleć o tych wszystkich „ważnych” sprawach... One są zawsze przy mnie i od tak wielu lat.
Ale nie o tym chcecie się dowiedzieć, tylko np. o najnowszym KF-ie...
Najkrócej mówiąc, czuję ogromną ekscytację. Najnowszy numer, uwierzcie mi, będzie najlepszy z dotychczasowych! Nie mam jeszcze wszystkich materiałów, ale prawie wszystkie. A jak będą już wszystkie, to chyba zakocham się po uszy w tym numerze. Wszyscy autorzy są cudowni (po „Ladies” wiem, że cudowna to jest woda w Licheniu), że dostarczyli takie niesamowite materiały. Zobaczycie sami. Nie chcę na razie ujawniać, co będziemy mieli w KF-ie, bo nie wszystko jeszcze mam fizycznie - tekstowo i ilustracyjnie, ale uwierzcie mi - numer będzie odlotowy. Na pewno dla mnie, czyli - jestem tego pewien - też dla Was, Drodzy Czytelnicy i Miłośnicy Fotografii, Dobrzej Fotografii. O jednym, który na pewno będzie w „Kwartalniku” już Wam powiem - o Tomaszu Gudzowatym. Zobaczycie zdjęcia, których nie znacie, a także dowiecie się o tym rewelacyjnym fotografie rzeczy, których z pewnością się nie spodziewacie. Ja też nie wiedziałem... On uwielbia 4x5 cala...
A Witkina, a Tillmansa, a 5 klatek lubicie?
Już za dużo powiedziałem.
Będzie co oglądać i oglądać.
Kropka Foreckiego wydaje, jego Kolekcję wrzesińską 2011... Kupcie se!


To jest Konarzewo koło Poznania, park przy pałacu, będzie przerywnikiem w książce

A wiejskie dwory wielkopolskie kończę fotografować - wydaje mi się, że jestem wielkim  polskim fotografem. Wielki temat, wielki format negatywu, znaczy się - wielki fotograf... Książkę czas wydać.

Do zobaczenia i słyszenia.

6 komentarzy:

  1. Uffff. Czekam cierpliwie na wszystkie zapowiedziane atrakcje.

    OdpowiedzUsuń
  2. to foto parkowe odlotowe.
    a gudzowatego widzialem niedawno 2 razy. bardzo mi się spodobała wystawa w zpaf-ie w warszawie, a chwile pozniej pokazywano go w pgs w sopocie. poszedlem tez do sopotu bo... podobało mi się w zpafie i chcialem zobaczyc raz jeszcze. ku mojemu zdumieniu wystawa sopocka (mimo tej samej nazwy) zawierała w wiekszosci zupelnie inne zdjęcia, w wiekszych formatach, a do tego w gablotach wystawiono styki (!) 4x5 oczywiscie. kompletny odjazd. powiem szczerze - pierwszy raz życiu wstrząsnęły mną zdjęcia "sportowe". gudzowatego lubię od dawna, ale tym razem przed tym fotografikiem klęknąłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że się cieszycie na nowy numer...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy wpis taki na luzie... młodzieżowy;)
    Tymczasem czekam na KF-a z niecierpliwością:)
    Pozdrowienia ze smutnej Stolicy

    OdpowiedzUsuń
  5. wpis młodzieżowy, bo ja młodzież jestem! Umrę za jakieś 40-50, a może 60 lat (słyszałem, że po 107 jest do dupy, bo kumpli zaczyna brakować, a laski wtedy już tylko o chorobach gadają...). Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak trzymać! Chociaż teraz to do 70-tki kobiety pracujące więc pewnie i kondycha wzrośnie. Ewentualnie pozostają nieco młodsze.
    Ps.A ludzi Pan fotografuje czy raczej tylko pejzarze?

    OdpowiedzUsuń