sobota, 23 listopada 2013

Lech Lechowicz, Historia fotografii, cz. 1 / 1839-1939



Okładka książki wydanej przez PWSFTviT w Łodzi

Parę dni temu dotarła do mnie przesyłka - najnowsza książka Lecha Lechowicza, mojego ulubionego historyka fotografii. Na razie nie jestem w stanie nic napisać na temat książki, bo jeszcze jej nie przeczytałem, na razie tylko odnotowuję fakt, że ta książka wyszła, co bardzo mnie cieszy. Jak tylko ją przeczytam, na pewno napiszę tutaj recenzję. 
W pierwszej chwili po rozpakowaniu myślałem, że to pierwszy tom... „Historii fotografii polskiej”. Tak się bowiem składa, że ostatnio z Lechem Lechowiczem rozmawiałem w Bydgoszczy, na wernisażu Bogdana Konopki jakieś 2-3 lata temu (chyba w 2011, a dokładnie w ten dzień, gdy w całej Polsce, i też w Bydgoszczy, tysiące - głównie młodych ludzi - wyszły na ulice, aby protestować przeciwko ACTA) i wówczas rozmawialiśmy o wielotomowym w założeniu wydaniu „Historii fotografii polskiej”, w którego zespole redakcyjnym jest też pan Lech Lechowicz. Dzieło przygotowywało wydawnictwo Uniwersitas Uniwersytetu Jagiellońskiego. I już wtedy wydawało się, że książka jest na finiszu i że wyjdzie w nowym roku, kiedy zakończą się ministerialne konkursy, które sfinansują druk. Od tamtego czasu nic się w sprawie „Historii...” nie dzieje, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem. „Historii fotografii polskiej” nie ma...
Dlatego w pierwszym momencie, po rozpakowaniu książki Lechowicza pomyślałem - O, wreszcie jest!

Spróbuję dowiedzieć się, co dzieje się z tą inicjatywą, tak wartościową... tak potrzebną. Napiszę tu, czego się dowiedziałem.

A jutro jadę do Poznania na Biennale Fotografii, nie obiecuję, że jutro, ale za parę dni podzielę się z Państwem swoimi refleksjami na temat tej imprezy.

Pytają mnie ludzie, co z „KF”, kiedy nowy numer? Otóż, wszelkie informacje znajdziecie na fanpage „KF-u” na FB. W skrócie - nowy numer, już pod redakcją Aleksandry Śliwczyńskiej-Kupidury, ukaże się w marcu/kwietniu 2014. Proszę tam zaglądać. 

3 komentarze:

  1. Co tam Waldek, utknąłeś w tej fascynującej lekturze? ;)
    WSZYSTKIEGO DOBREGO NA NOWY ROK!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie utknąłem, bo nawet nie zacząłem czytać, tylko inne sprawy tak mnie pochłonęły, że nie mogłem sięgnąć do tej książki. Na razie - jeszcze przed czytaniem - pierwsza refleksja: po co polska książka o historii fotografii powszechnej (światowej), gdy opracowań światowej jest wiele? Zwłaszcza, że o fotografii polskiej w zasadzie nie ma... Być może jest tak, że Lechowicz zreinterpretował dotychczasowe historie fotografii światowej, że jest to inna wizja dziejów fotografii, być może „wpisał” do niej polskich fotografów? Tego nie wiem, bo nie czytałem.
    Coś mi się wydaje, że Ty przeczytałeś książkę Lecha Lechowicza. Mylę się? Jeśli nie, to podziel się wrażeniami. A może zrobiłeś to już gdzieś? To podeślij linka. Ostatnio „nie nadążam”, „nie śledzę”, „nie jestem na bieżąco”...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie tam przeczytałem...
    To pewnie pomyślane jest jako podręcznik akademicki.
    Ale faktycznie "dział polski" i osoby, które się tam znalazły - to może być ciekawe. Kpupować nie nie zamierzam, pożyczę i zobaczę. ;))

    OdpowiedzUsuń